Substancja i dawka: 18 mg 2C-I.
- Grzyby halucynogenne
- Pierwszy raz
Dom, długo wyczekiwany trip. Przygotowane farbki, kocyki, muza, zajebioszka.
Tęskniłem.
Chciałbym czuć to już zawsze.
Własnie skończyłem jeden z najmocniejszych tripów w życiu.
Ale od początku.
Jakiś czas temu pisałem, że czas na trip, muszą być grzyby itp. ale zdecydowałem się na trufle. Jako, że daaaaaaaaaaawno nie tripowałem to zakupiłem najsłabsze - mexican, ledwie dwa i pół na pięć w skali mocy. A tutaj psikus był niemały, bo zmiotły mnie jak ŻADNE wcześniej.
- 4-HO-MET
- Pierwszy raz
Nastawienie: podekscytowanie, długo czekałem by skosztować metocynę. Liczyłem na spotkanie z drugą stroną życia, przybliżenie do Matki Natury, przeżycie enteogeniczne i mistyczne. Byłem sam, miałem nadzieję na uzyskanie mistycznych i osobistych doświadczeń, a do tego towarzystwo nie sprzyja. Miejsce: najpierw dom, spacer do sklepu i parku, potem znowu dom.
W dniu wczorajszym doszła długo oczekiwana paczka. A w niej 100 mg 4-HO-MET. Dawkowanie wg Shulgina to 10-20 mg doustnie. Nie czekając długo zażyłem ~10 mg doustnie i zaczekałem na efekty. Była godzina 13.07. Po regulaminowych 30 minutach poczułem się jakbym wziął antydepresant: citaproam, albo tianeptynę. Jednak uznałem że to było za słabo. Po godzinie wziąłem drugą taką samą porcję. Od tej pory zaczyna się właściwy opis podróży.
- Grzyby halucynogenne
Substancja: suszone psilocybki sztuk ok 50
Set& settings: średni humorek, sam w swoim pokoiku, ciśnienie wysokie,
pogoda ładna, deszczu brak.
Doświadczenie: To moje trzecie podejście do psilo, pierwszy raz samotnie.
Cel: w spokoju i w skupieniu zbadać co może zdziałać ten niepozorny
grzybek, do tej pory sprawdzał się idealnie jako akcelerator imprezowo-towarzyski,
tyle że w mniejszej ilości (na oko 30szt.)