Stolicę zalewa fala tanich narkotyków. Dealerzy sprzedają działkę amfetaminy już za dwa zł. Pięć zł kosztują tabletki ecstasy. Ten problem nasila się wraz ze zbliżającym się początkiem szkoły.
– Jeszcze nigdy w Warszawie nie było tak poważnego problemu z narkotykami. Na rynku jest tak dużo amfetaminy i ecstasy, że nie ma problemu z ich zdobyciem i to za grosze. Do tego dochodzą „promocje” np. dla licealistów – alarmuje oficer warszawskiego Centralnego Biura Śledczego.
Moda na ćpanie
Zagrożenie jest ogromne, tym bardziej że zaczyna się rok szkolny. – Wśród dzieciaków panuje moda na amfetaminę, a zwłaszcza na tabletki ecstasy. Te ostatnie można kupić w hurcie już za 2-2,5 zł – twierdzi Adam Nyk, kierownik poradni rodzinnej Monaru.
Jeszcze na początku roku amfetaminę można było kupić po 5-8 zł za działkę, a tabletki ecstasy kosztowały do 30 zł. Na kilka tygodni przed pierwszym września ceny zaczęły drastycznie spadać. Dealerzy, do których dotarliśmy, twierdzą, że rynek jest tak nasycony narkotykami, że mają problem z pozbyciem się nagromadzonego towaru. – Na osiedlach kiedyś było kilku dealerów, teraz w jedynym bloku dealuje po kilka osób. Narkotykami handlują wszystkie warszawskie gangi – mówi N., zaopatrujący ok. 200 osób.
Policjanci przyznają, że nie potrafią sobie poradzić z tym zjawiskiem. – Wszystko wskazuje na to, że problem istnieje i stale będzie narastał – przyznaje Mariusz Sokołowski, rzecznik komendy stołecznej.
Nic dziwnego, że stróże prawa mają problemy, bo tylko co drugi sondowany policjant i co piąty strażnik miejski wiedział, jak rozpoznać narkotyki.
Kupić każdy może
Z badań przeprowadzonych przez studentów Wyższej Szkoły Humanistycznej w Pułtusku wynika, że ponad 39 proc. młodych warszawiaków wie, gdzie można kupić narkotyki. – Przerażające jest to, że blisko 24 proc. badanych, którzy nigdy nie zażywali substancji odurzających chciałoby w tym roku choć raz ich spróbować. Tymczasem najmłodszy pacjent warszawskiej poradni uzależnień miał 12 lat – mówi dr Mariusz Jędrzejko z WSH, socjolog i pedagog specjalizujący się w problematyce narkomanii.
Kontrofensywa
Od jutra polowanie na dealerów zaczynają strażnicy miejscy. – W szkołach mamy 109 posterunków, które sprawdzają, czy w ich okolicach nie handluje się narkotykami – mówi Adam Godlewski, rzecznik straży miejskiej.
Własną ofensywę szykują też policjanci. Według naszych informacji nie będą to jednak działania skoordynowane, raczej przygotowywane niezależnie przez komendy rejonowe lub komisariat. – Wytypowaliśmy kilkanaście miejsc, w których można kupić narkotyki i tam uderzymy. Będziemy na bieżąco monitorować sytuację – twierdzi Marek Maruchniak, szef śródmiejskiej policji
Komentarze