Nazwa substancji: Benzydamini hydrochloridum :)
Był piękny sierpniowy poranek, gdy Dresu wpadł do mundziela postanowili się wybrać do oddalonego o 50 kilometrów Bełchatowa na rowerach. Celem było pomazanie tego uroczego miasta.
Pierwsze 30 kilometrów było męczarnią ponieważ nie posiadali żadnych substancji odurzających. Mimo to dzielnie dążyli do celu. Wreszcie dotarli do błogosławionego miejsca zwanego apteką, nabyli tam po dwie paczki Acodin'u i Tussipect'u
Po zjedzeniu tego drugiego ruszyli w dalszą drogę.
Po około 30 minutach poczuli że moc jest z nimi.
Pewnego pieknego wieczoru w ostatni dzien szkoly zaraz przed feriami
(godzina okolo 16, bylo ciemno) z kolegami postanowilismy troche
poswietowac. Troche sie balem bo bylem ostatnio mocno chory, antybiotyk
skonczylem brac 3 dni przed (nie pamietam co to bylo) i slyszalem ze
mieszanka antybiotyk + alkohol (najczesciej ) = nie wydolnosc serca,
lub tez brak przytomnosci.
Mimo to poszlismy w nasze ulubione miejsce, opuszczony dom dzialkowy ,
Lekka ekscytacja spowodowana pierwszym kontaktem z substancją. Mój pokój, ciemno za oknami.
Miałam zjeść je z przyjaciółką, ale nie było takiej możliwości, a ciekawość by mnie zjadła gdybym nie spróbowała tego dnia, kiedy dostały się w moje ręce.
21:30