Marco Pannella - Narkotyki: plaga stulecia

Artykuł Marco Pannelli, przywodcy Transnarodowej Partii Radykalnej, zaczerpnięty z programu ugrupowania.

Anonim

Kategorie

Źródło

jw.

Odsłony

2559

Walka z narkotykami jest jedynie kolejną okazją do konfrontacji między jakobińsko-autorytarnym złudzeniem a demokratyczno-liberalną "propozycją". "Prohibicja czyni z każdego narkomana złotą kurę, znoszącą codziennie, aż do śmierci, aż do momentu, w którym zostanie zabita, złote jaja".

Społeczeństwo, które potrafi w przeciągu stu lat wyniszczyć i zgładzić miliony ludzi (w wyniku wojen, głodu, nędzy) i następnemu stuleciu pozostawia w spuściźnie śmiertelne rany, jest społeczeństwem tragicznym. Niektórzy, chcąc je radykalnie zreformować, chcąc zreformowaćjego podstawy, jego prawo w duchu prawa do życia i życia prawem, stworzyli Partię Radykalną.

Tej decyzji nie stanęły na przeszkodzie - ale wręcz wsparły ją - niektóre "livres de chevet", wydane w czasach, gdy miałem 15-20 lat. Były to: "Dramat ateistycznego humanizmu" ojca Henri de Lubac, zeszyty "Esprit" Emmanuela Mounier czy "Dialogi karmelitanek" Bernardosa - wszystkie, oczywiście, francuskie. Ale i katolickie.

Od ćwierć wieku jestem bity za moje przekonania i akcje antyprohibicyjne (dotyczą one nie tylko narkotyków), które rzekomo są wyrazem nie tego, czym są w istocie - wyboru podyktowanego współczuciem, solidarnym podjęciem odpowiedzialności, przymusem moralnym - ale dowodem laksyzmu, cynicznej obojętności i ... zwykłego hedonizmu. Często występują przeciwko mnie różni moraliści, kaznodzieje, pragnący przypisać innym swoje własne wady, w fanatyczny sposób dążący do zniszczenia złego ducha stulecia, podstawowej przyczyny wszystkich jego bolączek. W rezultacie bolączki te stają się niezbędne i cenne ze względu na ten fanatyzm, a dążenie do pokonania ich okazuje się niemoralne.

W sprawie narkotyków swego czasu moraliści odwoływali się do siarki, substancji piekielnej i do złota, mamony.

Im bardziej się mylą i im więcej krzywd dzieje się z ich powodu, tym bardziej atakują. Powstaje piekielny krąg, w którym oni są zamknięci, i nas też w nim zamykają: musimy więc zdecydować się na walkę na otwartym polu, bez nadmiernej ostrożności i strachu przed zlinczowaniem. W grę wchodzi przyszłość społeczeństw, obywatelska, ludzka. Paga narkotyków jest wyłącznie skutkiem prohibicji, systemu prawnego ustalonego w nadziei, że Cezar, państwo, oczyści nasze i cudze sumienie, pokona złego ducha, grzech, zło i błędy.

Gdyby nie było prohibicji, używki obecnie zakazane siałyby zło na równi z używkami dozwolonymi, a nawet mniej od nich, a to z przyczyn, o których teraz nie będę mówił. Ale system prohibicji ma dwie strony medalu: największymi jego zwolennikami są ci, którzy z produkcji reklam zachęcających do picia alkoholu, palenia tytoniu, zażywania środków psychotropowych uczynili trzecie co do wielkości imperium handlowe. Despotyczne prawo, laksyzm i łamanie prawa idą w łeb. Z powodu istnienia prohibicji społeczeństwo, instytucje, rodzina i sam narkoman płacą zniszczeniem, którego cena nie jest wymierna. Prohibicja czyni z każdego narkomana złotą kurę, która dopóki nie umrze, lub nie zostanie zamordowana, znosi codziennie złote jaja. Narkoman przynosi zyski innym - musząc stale zażywać narkotyki musi dokonywać przestępstw, musi stosować przemoc, staczać się. Z powodu prohibicji towar, który w normalnych warunkach kosztowałby tyle co alkohol czy tytoń, a może nawet mniej, jest droższy od złota, a jego rozprowadzaniem zajmuje się największa organizacja przestępcza, która dąży do powiązań z międzynarodowymi i krajowymi ośrodkami władzy. Dzięki istnieniu prohibicji, a nie dzięki "istnieniu narkotyków" czy narkomanów, 60-80% funduszy przeznaczanych na wymiar sprawiedliwości i policję państw zachodnich pochłania "wojna narkotykowa". Z powodyu prohibicji narkomani muszą stale dokonywać przestępstw, kradzieży, napadów. Jeśli przyjmiemy, że każdy z nich w ciągu roku dokonuje średnio 30 napadów i rabunków, to ujrzymy, że we Włoszech przynajmniej 3 miliony osób pada co roku ofiarą tych napadów. Tak, trzydzieści milionów w ciągu 10 lat. Chyba nie muszę przypominać, że również ich reprezentuje i broni od lat Partia Radykalna.

W niebywałym postępie "narkodolar" i "narkokracja" podbijają kolejne tereny, instytucje, państwa - a wszystko to dzięki istnieniu prohibicji. Również z jej powodu aresztujemy 7-8 letnie dzieci, które handlują narkotykami, wraz z babciami i matkami. Przestępstwa mafii, camorry i mafii neapolitańskiej są wynikiem istnienia prohibicji, ponieważ organizacje te są związane z nielegalnymi używkami, a walka o zdobycie rynku często kończy się rozlewem krwi. Dzięki prohibicji w tej właśnie chwili setki tysięcy rodzin poszukuje synów, ojców, matek, którzy być może umierają w wyniku przedawkowania narkotyków, zarażenia się AIDS-em, napadając z bronią w ręku, mordując. Ze strony wielkich guru walki z narkotykami i "wszystkowiedzących" pojawiających się przy każdej okazji, pada tylko jedna odpowiedź: trzeba wydać bezpardonową wojnę producentom, przewoźnikom i handlarzom narkotyków i narkomanom, trzeba ich razić, skazywać na długoletnie więzienie. To oni traktują jednakowo haszysz i heroinę, i dlatego istnieją dla nich już nie dziesiątki tysięcy, ale miliony przestępców. Żadne "niewielkie ilości" ich zdaniem nie mogą być tolerowane: dla narkomanów są jedynie wspólnoty terapeutyczne i więzienia. Ale jak uzyskać miliony miejsc czy to we wspólnotach czy w więzieniach, tego już nie mówią. Ani nie dysponujemy wystarczającą ilością żołnierzy i sił porządkowych, by aresztować tych wszystkich przestępców, a potem by ich pilnować, leczyć, wyzwalać, nauczyć ich na nowo "miłości życia", poszanowania dla samych siebie, znaleźć im pracę - a przecież we Włoszech i bez tego są trzy miliony bezrobotnych. Ale wiadomo, że ja, w przeciwieństwie do tych wszystkich moralistów, nie jestem dobrym chrześcijaniniem.

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Lophophora williamsii (meskalina)
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie
  • Trichocereus Pachanoi (San Pedro)

Byłem podekscytowany na samą myśl o tym, że już niebawem przeniosę się w zupełnie inny świat, a zarazem miałem obawy, jeżeli chodzi o tak głęboką podróż. Nastrój jak najbardziej mi dopisywał, było pozytywnie. Okoliczności to urodziny przyjaciela, wraz ze mną było tam 7 osób, przy czym jedna dosyć szybko poszła do domu. Tylko ja spożyłem meskalinę, reszta piła alkohol. Na początku byliśmy w domu, aby później przenieść się do lasu.

17:00

Zaczynam konsumpcję kaktusowego ekstraktu, popijając całość sokiem z czarnej porzeczki, w tle leci utwór "Deep Purple - Black Night" wprowadzając mnie w wesoły nastrój. Czas spożywania przeze mnie tej magicznej mikstury trwał około 10-15 minut. Dodam, że na 4h przed spożyciem nic nie jadłem.

18:00

  • Grzyby halucynogenne
  • Pozytywne przeżycie

Grzybowy dzień Grzybowa pogoda Grzybowe miejsce Grzybowy czas

"Usiądź wygodnie i się odpręż"

Powtarzam sobie to po raz ostatni dzisiejszego dnia. Śmiałe reperkusje dochodzą do mnie jeszcze ale zostawiam to wszystko. Ide, lecę.. Przestrzeń...

 

Wszystko zaczęło sie w czwartek. Piekny czwartek. Plan rysował się przejrzyście, piona palenia i małe grzybobranko po drodze...

 

T:16:00

  • Kodeina

Substancje:600 mg (- troszkę bo sie rozlało) + 5mg cetyryzyny godzinę przed.

S&S: Sobotni wieczór bez perspektyw, chęć wyczilowania. Waga ok, 70kg.

Doświadczenie: THC, Amph, MDMA, BZP, Ephedrine, Cocaine, Codeine, DXM, LSD, Mushrooms, DOC, Zolpidem, Alc, Salvia, Gałka muszk.,

JWH - 018, mcPP, TMFPP, tramadol, Mefedron, piperazynki, fenetylaminy itd.

19:25 Roztwór został umieszczony w prawie pustym żołądku, popity bardzo ciepłą przegotowaną wodą.

Czekam na pierwsze efekty :)

  • LSD-25
  • Odrzucone TR
  • Przeżycie mistyczne

Wieczór, pozytywne nastawienie. Chęć powrotu do innego wymiaru.

Będzie to nieco dziwny tripraport, ale mam nadzieję, że dość specyficzna jego forma raczej będzie miłą odmianą od tej nudnej jak dupa codzienności.

Doświadczenie jakieś tam mam, a jak ktoś nie wie co i jak, to zachęcam do poznania poprzednich raportów.

randomness