Metro: Marsz miliona blantów

Setki osób będą manifestować w sobotę w Warszawie przeciwko więzieniu za skręta w kieszeni. Tymczasem parlament rozpatruje projekt, który zaostrzy kary za posiadanie narkotyków.

louis

Kategorie

Źródło

Metro Warszawa
Bartłomiej Ciszewsk

Odsłony

3395

Setki osób będą manifestować w sobotę w Warszawie przeciwko więzieniu za skręta w kieszeni. Tymczasem parlament rozpatruje projekt, który zaostrzy kary za posiadanie narkotyków. Obecnie nawet okruchy marihuany w kieszeni to przestępstwo, za które grozi grzywna albo więzienie do trzech lat. Senat rozpatruje projekt Ministerstwa Sprawiedliwości, który wprowadziłby minimalną karę sześciu miesięcy i zwiększyłby maksymalną do ośmiu lat pozbawienia wolności. Najwyższy wyrok otrzymają posiadacze "znacznych ilości" narkotyków, czyli dawki, która pozwala odurzyć kilkadziesiąt osób. - Maksymalną karę można dostać za kilka gramów marihuany w kieszeni, a tyle noszą przy sobie zwykli palacze, nie dilerzy - przekonuje Artur Radosz ze stowarzyszenia Kanaba, które organizuje sobotni Marsz Miliona Blantów (czyli skrętów z marihuaną). Autorzy nowelizacji uspokajają: - Sprawę oceni sąd, który może umorzyć postępowanie albo wydać wyrok w zawieszeniu - mówi Tadeusz Cymański, członek sejmowej komisji zdrowia. - Siewców śmierci trzeba izolować. Może się zdarzyć, że do więzienia trafi osoba, która na to nie zasługuje, ale to bardzo rzadkie przypadki. Protestujący walczą o prawo do posiadania marihuany: - Chcemy pokazać, że jest nas wielu - mówi Andrzej Dołecki z Kanaby. - Są między nami szanowane osoby: biznesmeni, lekarze, artyści. Nie jesteśmy przestępcami!

Więzienie to przesada

Adam Nyk, kierownik Rodzinnej Poradni Profilaktyki i Terapii "Monar" w Warszawie, pracuje jako terapeuta z uzależnionymi więźniami: - Jestem przeciwny legalizacji narkotyków, nawet tych miękkich (bardzo nie lubię tego określenia). Najniebezpieczniejszy narkotyk to ten, który bierzesz. Pracuję z marihuanistami, którzy mają poważne kłopoty z psychiką: stany lękowe, depresje, kłopoty z koncentracją oraz tzw. zespół amotywacyjny, który sprawia, że im się nie chce. Mimo to traktowanie posiadania marihuany jako przestępstwa to absurd. Około 40 proc. Polaków przynajmniej raz miało z nią kontakt. Według obecnego prawa to przestępcy, których nie złapano. A przecież oni nie stanowią dla nikogo zagrożenia.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

g (niezweryfikowany)
kurde co tu mówić chyba każdy widzi jak jest narazie legalizacji chyba nie będzie, trzeba sie kryć..
marihuanista :) (niezweryfikowany)
hmmm az dziwne ze artykul dosyc obiektywnie napisany....kto finansuje ta gazete???? agora??
GRipeN (niezweryfikowany)
reklamodawcy;]
Anonim (niezweryfikowany)
<p>dziwny artykuł, przecież to hyperreal.inf - kazdy wie co to bLant ;)</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • 5-MeO-DMT
  • Przeżycie mistyczne
  • Szałwia Wieszcza

Godziny wieczorne, dom, towarzystwo partnerki, komfort psychiczny, nastawienie ceremonialne.

Przed opisem samego doświadczenia, chciałbym zaznaczyć iż z samą SD łączy mnie pięcio letni transwymiarowy romans, także receptory na salvinorin mam bardzo wyczulone. Miałem również za sobą wiele innych synergicznych doświadczeń.  

Tuż przed wiadomym, przygotowałem dokładnie przestrzeń. W pokoju unosił się wyrazisty zapach palonej białej szałwii, zaś ze strony przygotowanego ołtarza emanowała zielona poświata lampy woskowej. Z głośników wydobywały się eksperymentalne dźwięki COH. 

O—o-o--<Me-dyTac-ja>-->o-o-M

  • LSD-25

Jakis czas temu , zdaje sie ze z rok postanowilem zrobic sobie uczte,

kupilem 2 kwasy, mialem je zarzucic z kumplem ale zdaje sie ze mial

jakies egzaminy, wiec przelezaly jakis tydzien, az pewnego wieczoru cos

mnie podkusilo i zjadlem je sam. zaczelo sie jak zwykle ,lekkie

naspidowanie itd. , puscilem pink floyd i po jakims czasie wszystko

wygladalo jak choinka na boze narodzenie , cienie tanczyly, wzorki na

tapecie i wykladzinie przesuwaly sie i zmienialy kolory, muzyka plynela

  • Grzyby halucynogenne

Zaznaczam, że tekst ten nie ma na celu namawiania nikogo do zażywania narkotyków ani instruowania jak to robić. Tekst ten służy wyłacznie celom edukacyjnym i doinformowaniu.

Postanowiłem opisać jedno z moich najgorszych doświadczeń z narkotykami, którego nigdy nie chciał bym powtórzyć a jednocześnie patrząc na to z perspektywy czasu dużo mnie to nauczyło i pomogło mi zmienić moje nastawienie do życia. Nikomu też nie polecam powtarzania mojego czynu gdyż sam nigdy nie odważyłbym się zrobić tego ponowanie może to zaowocować chorobą psychiczną lub samobójstwem.

  • Kodeina
  • Pozytywne przeżycie

Sierpniowy spokojny wieczór w mieszkaniu. Nie odczuwam zbytnio zmęczenia fizycznego po całym dniu, psychiczne czuje się znakomicie. Jak zwykle jestem podekscytowany i ciekawy doświadczenia.

Witam cię w moim trip raporcie. 

 

Godzina 12:10

Wstałem. Załatwiłem wszystko, co miałem do załatwienia i postanowiłem, że ten dzień będzie doskonały na to, aby przebyć wieczorną podróż na kodeinie. 

 

15:10

Od tej godziny nie jadłem już kompletnie nic, zacząłem przygotowywać żołądek na wieczór. 

 

18:40

Wróciłem z kilku aptek. Kupiłem, co trzeba. Zrobiłem ekstrakcje poprzez przesączenie przez bibułkę filtracyjną i jak zawsze czekałem aż się przesączy powolutku całość.