Alkohol bez kaca. Naukowcy wynaleźli syntetyczny odpowiednik

Tak, znów chodzi o Alcosynth. Tym razem jednak mamy odrobinę więcej konkretów.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

aktivist.pl

Odsłony

227

Zajmujący się badaniami na lekami profesor z londyńskiego Imperial College, David Nutt, postanowił wypowiedzieć wojnę alkoholowi i tzw. dolegliwościom dnia następnego. Chce zastąpić zwykły alkohol syntetyczną substancją, zwaną „Alcosynth„.

Alternatywa dla alkoholu ma naśladować wszystkie euforyczne efekty, towarzyszące piciu normalnego alkoholu, a wyeliminować występujące często przykre skutki, takie jak bóle głowy, nudności i bóle mięśniowe. Jak? Substancja ma być pozbawiona aldehydu octowego, który wymieniany jest często jako główna przyczyna kaca.

Alcosynth nie pojawił się przypadkiem – badania nad nim trwały 10 lat, a Nutt i jego zespół przeanalizował działanie 80 różnych substancji. Ostatecznie wybrano 5, ale to właśnie alcosynth zostanie przedstawiony brytyjskiej Agencji Żywności i Leków, jako ta stanowiąca dla organizmu najmniejsze zagrożenie.

Jeśli wszystko pójdzie po myśli naukowca i Agencja wyda zgodę, Alcosynth zacznie pojawiać się w brytyjskich barach. Do 2020 roku ma być dostępny w 100 miejscach, sam Nutt ma nadzieję, że do 2050 roku substancja całkowicie wyprze normalny alkohol.

"Alcosynth będzie dostępny w lokalach obok szkockiej czy ginu. Barmani będą robić z niego drinki, a wy będziecie się dobrze bawić, nie szkodząc swojej wątrobie czy sercu. Substancja świetnie nadaje się np. do mojito. Są różne rodzaje – np. jeden z nich praktycznie nie ma smaku, a drugi jest trochę gorzkawy" – zachwala swój wynalazek profesor Nutt.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Mefedron
  • Miks
  • Tytoń

Byłem w kiepskim stanie psychicznym, dziewczyna mnie zostawiła, miałem ciąg parę dni alkoholu i tabletek psychotropowych, brakowało sił, ale to była impreza na którą byłem strasznie napalony, ja w ogóle nie chodzę na imprezy, także było to dla mnie bardzo ekscytujace wydarzenie i trochę się denerwowałem i czułem lek, że coś pójdzie nie po mojej myśli. To był mój dzień i na mówiłem dwóch kolesi, żeby tam ze mną poszli. O nich też się martwilem, bo wszystko dokładnie zaplanowałem, a oni mieli w dupie, to co ja chcę.

Na początek chciał bym poinformować, że tekst napisany przeze mnie, to żartobliwie napisana opowieść z mojego życia. Nie twierdzę, że jakie kolwiek substancje psychoaktywne są fajne. Pisząc ten epizod z mojego życia starałem się, możliwie realistycznie przedstawic jak myśli osoba uzależniona. 

  • Marihuana


A więc zacznę od tego, że benzodiazepiny wcinałem długo przed tym jak zacząłem na dobre przygodę z THC, i trzeba przyznać że w przeciwieństwie do thc nie przyniosły mi pozytywnych wrażeń... Jednak nie mogłem nie spróbować połączenia thc i benzodiazepin; dodam że połączenie bz z alkoholem nie odniosło dobrych skutków...

  • Dekstrometorfan
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Retrospekcja
  • Tytoń

Set: Neutralne nastawienie, lekkie podekscytowanie, kompletny brak świadomości o potencjale DXM (absolutnie nie spodziewałem się takich efektów). Właściwie to może byłem trochę sceptyczny. Setting: Zupełnie niekontrolowany i nieplanowany. Początkowo na zewnątrz w osiedlowym skwerze, potem w swoim mieszkaniu. 3ech psychonautów (Jamnik, Torbiel & Acocharlie) na tej samej dawce DXM, (J & T z dużym doświadczeniem, A 1x czy 2 probowal i ja pod względem DXM i dysocjantów w ogóle dziewiczy umysł) + grupka znajomych na alko i THC do momentu wejścia Aco za wyjątkiem kolegi Crewniaka - tylko on był w stanie z nami wytrzymać.

Uprzedzam, że mam tendencję do rozciągliwości i jest to mój 1szy TR.
Jeśli chcesz przeczytać sam opis tripu, zjedź niżej - do 19stego akapitu. 

 

 

 

  • Katastrofa
  • Marihuana

Wieść gminna niesie, że nie zanotowano żadnej śmierci związanej z marihuaną, poza tym jednym nieszczęśnikiem, którego tona zielska rozgniotła, gdy paczka zerwała się z dźwigu, podczas rozładunku. Nawet jeśli momentami udawało mi się wyłowić ten fakt z szarawej zawieruchy myśli, wiedza ta nie była ani trochę kojąca. Przecież — myślałem sobie — zawsze może być ten pierwszy raz.