Amerykańska skarbówka przytłoczona podatkami od trawki płaconymi w gotówce

Podczas gdy wszystkie inne firmy w Stanach Zjednoczonych płacą podatki federalne za pomocą czeków lub drogą elektroniczną, firmy zajmujące się konopiami indyjskimi płacą je w sposób dość staroświecki...

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

High Times
Adam Drury

Odsłony

480

Podczas gdy wszystkie inne firmy w Stanach Zjednoczonych płacą podatki federalne za pomocą czeków lub drogą elektroniczną, firmy zajmujące się konopiami indyjskimi płacą je w sposób dość staroświecki. Firma umawia osobistą wizytę w lokalnym biurze IRS (Internal Revenue Service, Urząd Podatkowy). Przedstawiciel firmy melduje się w zabezpieczonym obszarze przed dwoma agentami IRS, którzy nigdy nie opuszczają pokoju, po czym wspólnie przeliczają dziesiątki lub setki tysięcy dolarów w gotówce. Ten coroczny, szarpiący nerwy rytuał jest dobrze znany firmom zajmującym się konopiami indyjskimi. Jest to objaw ciągłego problemu branży z wymuszonym posługiwaniem się gotówką, brakiem możliwości dostępu do podstawowych usług bankowych z powodu federalnego zakazu używania konopi.

Dobrze udokumentowany problem gotówkowy konopnego przemysłu szkodzi firmom i konsumentom na wiele sposobów. Co więcej, według IRS, kwestia gotówki przyprawia o ból głowy również władze federalne. Biorąc pod uwagę, że cały przemysł konopny odprowadza w gotówce miliardy dolarów podatków, także IRS ma z nią poważny problem.

IRS wydaje 1,7 miliona dolarów na licznie gotówki z podatków od przemysłu konopnego

Pomimo starań na poziomie stanowym i lokalnym, mających na celu udostępnienie usług finansowym przedsiębiorstwom produkującym konopie indyjskie, ostatni raport McClatchy szacuje, że ​​70 procent wszystkich firm nie współpracuje z bankami. Zamiast tego przyjmują od klientów tylko gotówkę, gotówką też płacą swoim pracownikom i w gotówce uiszczają podatki. Muszą przy tym, rzecz jasna, znaleźć sposób na zabezpieczenie całej tej góry pieniędzy. Nie jest to łatwe zadanie, gdy firma obraca przychodem w wysokości setek tysięcy i milionów dolarów. W rezultacie pracownicy branży konopi indyjskich, zwłaszcza handlu detalicznego i transportu, są wyjątkowo podatni na stanie się ofiarami kradzieży. W tym tygodniu zastępca szeryfa hrabstwa LA stanął przed sądem w sprawie dokonanego przez siebie napadu z bronią w ręku. Celem był magazyn konopi, w którym firma przechowywała kilka sejfów.

W 2017 roku legalne konopie indyjskie przyniosły około 4,7 miliarda dolarów podatków, prawie wszystko w gotówce. W jaki jednak właściwie sposób IRS radzi sobie z tym wszystkim? Według danych federalnych firma z Virginii o nazwie Mitre Corporation uzyskała kontrakt o wartości 1,7 miliona dolarów na przetwarzanie dużych płatności gotówkowych z federalnych podatków od konopi indyjskich. Wbudziło to powszechne zdziwienie u księgowych z branży konopi indyjskich. Jordan Cornelius, który pracuje z firmami produkującymi konopie indyjskie w Denver, uważa, że ​​1,7 miliona dolarów nie może być kosztem jedynie liczenia gotówki. Twierdzi, że firma prawdopodobnie pracuje z IRS nad usprawnieniem sposobu, w jaki przetwarza wpłaty gotówkowe z tej części rynku.

IRS chce elektronicznych przelewów, a nie pachnących trawką worków gotówki

Do 2014 roku, kiedy to firmy konopne ostatecznie złożyły pozew i wygrały, IRS nakładało 10-procentową karę na firmy płacące gotówką. W roku 2015 r. wyeliminowało opłatę, podtrzymując zarazem, że urząd wolałby, aby firmy starały się znaleźć odpowiedni bank i płacić podatki czekiem, kartą kredytową lub elektronicznie. Według IRS, przetwarzanie dokumentów papierowych kosztuje dziewięć razy więcej, niż elektronicznych.

Także usługi bankowe dla firm produkujących konopie indyjskie kosztują znacznie więcej niż dla innych firm. Jednocześnie firmy płacące ten dodatkowy "podatek konopny"otrzymują mniej: żadnych linii kredytowych, kredytów hipotecznych ani usług handlowych. W rezultacie wiele firm decyduje się nie korzystać z usług bankowych, akceptując ryzyko związane z gospodarką gotówkową. Innymi słowy, brak usług bankowych skłania legalne firmy legalne do pozostania, przynajmniej częściowo, "pod ziemią".

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

dżefri (niezweryfikowany)
Biedny IRS... juz im nie wystarczają ogromne wpływy z podatków... jeszcze narzekają że w gotowce! A jak wszyscy wiemy gotówka jest zła.
Zajawki z NeuroGroove
  • Powój hawajski

Powoj lykalem pierwszy i ostatni raz. Mialem juz doswiadczenia

z lsd, salvia, grzybami itd.





Z zachodniego sklepu zamowilem nasionka Ipomoea Tricolor

czy jak to sie zwie. Dostalem okolo 180 nasionek. Jakos nie

mialem kiedy sie za to zabrac, ale w koncy znalazlem czas





18:00 jestem sam na chacie. Probowalem zmielic nasionka

w mozdziezu, ale byly za twarde. Dlatego wsypalem

je do buzi po koleii i gryzlem, gryzlem no i do brzusia.

  • Benzydamina
  • Pozytywne przeżycie

pozytywne nastawienie, ekscytacja. Niepewność i lekki strach. Bardzo chciałem doświadczyć halucynacji które odbiorą mi mowę, liczyłem na przyjaznego tripa bez szkieletów, zombie i innych straszydeł. Najdłuższą i najistotniejszą część tripa spędziłem w lesie. Wziąłem ze sobą tylko papierosy, wodę, coś do jedzenia i koc. Spotkałem (jak mi się wydawało) parę osób.

Halucynacje są dla mnie czymś naprawdę intrygującym. To z jednej strony duże pole do popisu wspaniałego organu jakim jest mózg, a z drugiej duża zagadka. Pod wątpliwość podchodzi czym jest świat i wszystko wokoło, gdy ich doświadczamy. Możnaby powiedzieć, że dla ludzi świat jest reakcją chemiczną w ich mózgach. Takie rozumowanie towarzyszyło mi przy podejmowaniu decyzji o zakupie opakowania tantum rosa po uprzednim przeszperaniu hypera i neurogroove.

 

  • 4-HO-MET
  • Pozytywne przeżycie

Trip planowany od jakiegoś czasu. Nastawienie pozytywne, otwartość na nowe doświadczenia. Pierwsza część tripa - podwarszawski las przy ładnej pogodzie, druga część - moje mieszkanie, obecność siostry i mamy, które wiedziały o moim stanie.

Wydaje mi się, że powinnam to napisać w pierwszym raporcie, ale jakoś wtedy nie przyszło mi to do głowy. Dopiero przez ostatni tydzień zaczęłam myśleć o tym, co w jakimś większym czy mniejszym stopniu wpływa na moje oczekiwania wobec psychodelików i interpretację tych moich pierwszych doświadczeń.

  • Benzydamina
  • Dekstrometorfan
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Szałwia Wieszcza

Set & Setting - Sylwester, rok 2003. Dużo energii, żadnych obowiązków. Nikt nic nie robi, najlepsi kumple mają wyjebane. Zalegają w domach. Planowane imprezy nie wypaliły, nikt też nas nie zaprosił na tubylcze gody. Nie ma miejscówki, u każdego siedzą starzy. Ja i kumpel Bolek postanawiamy zrobić mega miks substancji, które można zmotać na szybko. Wkręcimy się w to, co przyniesie noc i faza.

Nastawienie stricte fazowe, po prostu impreza. Kolędowanie od domu do domu, może gdzieś się wkręcimy.

randomness