Co zrobi z konopiami Główny Inspektorat Sanitarny?

Coraz częściej pojawiają się pytania o stosunek GIS do preparatów z konopi włóknistych. Zainteresowanie regulatora nowym rynkiem to rzecz całkowicie normalna i na dłuższą metę korzystna dla wszystkich. Krótko mówiąc – nie ma powodów do paniki.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

NaTemat.pl
Maciej Kowalski

Odsłony

223

Coraz częściej pojawiają się pytania o stosunek Głównego Inspektoratu Sanitarnego do preparatów z konopi włóknistych. Zainteresowanie regulatora nowym rynkiem to rzecz całkowicie normalna i na dłuższą metę korzystna dla wszystkich. Krótko mówiąc – nie ma powodów do paniki.

Rolą GIS-u jest dbanie o bezpieczeństwo konsumentów. Największym zagrożeniem dla producentów i osób korzystających z ekstraktów z konopi jest nie GIS, a nieuczciwi producenci, którzy swoją bezczelnością drażnią państwowe instytucje. Jeśli nadużyją dobrej woli i cierpliwości inspekcji, stracą na tym wszyscy.

To, co robi duża część producentów, dystrybutorów i sprzedawców olejków z konopi włóknistych, jest stąpaniem po bardzo cienkiej granicy pomiędzy nachalnym, nieetycznym marketingiem, a przestępstwem. Jak pokazują liczne przykłady podobnych przypadków „wolnej amerykanki” w innych obszarach, prędzej czy później może się to skończyć całkowitym zakazem obrotu.

Co można zrobić, by zapobiec katastrofie? Przede wszystkim, nie wpadać w panikę. Nie ma żadnej wojny z konopiami włóknistymi. Plotki takie są próbą gry na emocjach dla zaspokojenia partykularnych interesów. Największym orężem, jaki mają w tej chwili w rękach użytkownicy olejków z konopi włóknistych są ich własne decyzje konsumenckie. Jeśli pokażemy, że branża jest w stanie sama oczyścić się z podejrzanych typów, nieuczciwych praktyk i niebezpiecznych preparatów – żadna instytucja nie będzie nam wchodzić w drogę.

***

Dla ułatwienia, krótki poradnik „jak zdelegalizować CBD”:

„Produkt kolekcjonerski”

Bodaj najczęstszym przewinieniem jest oferowanie ekstraktów z konopi jako tzw. „produkty kolekcjonerskie”, czyli w tym samym reżimie prawnym (czyt. jego braku), jak dopalacze. Takie produkty nie podlegają żadnej kontroli, konsument nie ma pewności na temat składu, zawartości składników pożądanych i pozostałości niepożądanych. Unikanie poddania się podstawowej kontroli jest nie tylko kpiną z klientów, ale też objawem krótkowzroczności i typowego psucia rynku. Większość podmiotów sprzedających olejki z CBD jako „nie przeznaczone do spożycia” dobrze wie, że ma obowiązek dokonania zgłoszenia do GIS – nie robiąc tego, grają im na nosie, licząc na to, że „jakoś to będzie”.

Handel nadzieją

Drugim popularnym nadużyciem jest stosowanie nieuprawnionych twierdzeń o działaniu medycznym. Preparaty z konopi (zarówno włóknistych jak i z marihuany) stanowią przedmiot bardzo gorącej dyskusji w świecie naukowym i medycznym. Coraz więcej jest wyników badań, które pokazują potencjalne korzyści płynące ze stosowania tego typu substancji – ale wszystko to jeszcze nie spełnia jasno określonych wymogów prawnych, które pozwalają na powoływanie się na efekt zdrowotny. Jeśli któryś z producentów uważa, że jego specyfik leczy to, czy tamto, regulacje na całym świecie wymagają przejścia długiej i kosztownej procedury badań klinicznych. Duża część zwolenników stosowania konopi widzi w tym rękę „Big Pharmy” i knuje coraz to nowe teorie spisku. Rzeczywistość, jak to zwykle bywa, jest dużo bardziej przyziemna – sugerowanie działania leczniczego suplementu diety, inne niż dopuszczone przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) oświadczenia zdrowotne, jest po prostu łamaniem prawa, koniec kropka.

Medyczna marihuana przemysłowa

Zainteresowanie mediów wykorzystaniem marihuany (tj. suszonych kwiatostanów konopi innych niż włókniste) jest nieraz używane do reklamowania olejków z CBD. Uprawiane w Polsce legalnie konopie włókniste, ani otrzymywane z nich ekstrakty, to nie jest medyczna marihuana! Mieszanie jednego z drugim jest nieporozumieniem i ściąganiem sobie na głowę problemów. Zmiany w prawie regulującym kwestie dostępu do marihuany są niewątpliwie potrzebne, ale nie mają one żadnego związku z konopiami włóknistymi, z których powstają olejki z naturalnym CBD. Włączanie do debaty na temat marihuany zagadnień związanych z konopiami włóknistymi może odnieść tylko jeden skutek – ktoś w końcu uzna, że to jedno i to samo i wrzuci do jednego wora z wielkim napisem „nielegalne”.

Brak kontroli jakości

Suplementy diety to kategoria produktów żywnościowych – i jako takie podlegają normalnej, skrupulatnej kontroli pod kątem standardów jakości. Kupując w sklepie spożywczym śmietanę chcemy mieć pewność, że produkowana jest ona w higienicznych warunkach, ma skład zgodny z deklaracją na etykiecie i nie zawiera szkodliwych substancji. Dokładnie tego samego wymaga się od producentów suplementów diety – czego wielu producentów olejków z CBD zdaje się nie rozumieć. „Atak na naszą wolność, spisek” – daje się słyszeć na jakiekolwiek wspomnienie regulacji i inspekcji. Odpowiedzialny producent suplementu diety nie tylko powinien, ale ma prawny obowiązek prowadzić kontrolę jakości przynajmniej pod kątem spełniania obowiązujących norm i limitów.

Szkodliwe dodatki

Jedną z praktyk, którą GIS (słusznie) zdaje się mieć na celowniku, jest dodawanie do naturalnych ekstraktów wyizolowanego lub syntetycznego kannabidiolu – takie preparaty są w znacznym stopniu odbiegające od tego, co oferuje natura i jako takie są niebezpieczne i nielegalne. Zgodnie z europejskim konsensusem, zawierające wyłącznie naturalne kannabinoidy preparaty (takie jak CannabiGold) mogą być dopuszczone do obrotu.

***

Patrząc z perspektywy inspekcji sanitarnej, na rynku CBD panuje kompletna samowola, a niejeden preparat popełnia wszystkie wspomniane wyżej grzechy i może być zwyczajnie niebezpieczny dla zdrowia. Wciskanie ludziom, że kupując ich nieprzebadany specyfik można pozbyć się wszystkich zmartwień, sprzedawanie ekstraktów z większą niż śladowa ilością THC, zawyżanie realnych stężeń… Dotychczasowy brak reakcji na takie praktyki ze strony GIS odczytywany był jako przyzwolenie na coraz większą bezczelność, co zawsze kończy się tak samo – całkowitym zakazem, którego ofiarami stają się również uczciwi producenci, a co najważniejsze, konsumenci.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Ibogaina
  • Pierwszy raz
  • Tabernanthe Iboga

Przygotowałem sie dość dobrze, przez miesiąć oczyszczałem oganizm. Dużo czytałem na temat Ibogi. W dniu Tripa odczuwałem lekki stres przed zażyciem. Brałem w domu z osobą pilnującą. Ciemny pokój, kilka butelek wody i puste wiaderko obok łóżka. Głównym celem było pozbycie sie depresjii i ciągu do alkoholu.

Trip który opisuję był moim pierwszym i miał miejsce 4 lata temu, od tamtej pory mam już za sobą ponad 6 tripów z Ibogą.

 Piszę te słowa żeby przybliżyć po trochu tą substancję ze względu na jej lecznicze/regulujące działanie.Iboga jest bardzo silną substancją i trip może trwać nawet do 36 godzin, jest to bardzo intensywne doświadczenie zarówno dla umysłu jak i ciała.

  • Atropa belladonna (pokrzyk wilcza jagoda)
  • Katastrofa

Luźne podejście do życia, traktowanie wilczej jagody jako jednorazowej przygody "aby móc co opowiadać wnukom". Zero obowiązków na głowie.

Trip miał miejsce latem w roku 2016.  Szukałem w sieci informacji o psychoaktywnych roślinach rosnących w Polsce i dowiedziałem się o wilczej jagodzie, która wcześniej kojarzyła mi się wyłącznie z silną trucizną i nigdy nie pomyślałbym, że można to brać rekreacyjnie.  Głównymi psychoaktywnymi alkaloidami w wilczej jagodzie są: atropina, skopolamina i hyscyjamina, tak samo jak w przypadku bielunia dziędzieżawy - słabszego kuzyna belladonny.

  • Bad trip
  • Kannabinoidy

Spot do palenia z ziomkami, dobre nastawienie

Normalnie zapowiadający sie dzień, ugadaliśmy sie z ziomkami na wiaderko. Napisalismy do innego dilera bo ziomka który nam zawsze rzucał akurat nie było. Diler, pan X zaproponował nam ,,czeskiego” skuna, którego akurat dostał. Zgodziliśmy sie i po godzince mieliśmy juz palenie. Topek pachniał bardzo intensywnie, był zamkniety w paczce po gumach jak zawsze chowam jednak zapach wydostawał i ,,zostawał” na wszystkim czego dotknął. Z wyglądu nie zauważyłem niczego nadzwyczajnego po prostu topek.

  • Dekstrometorfan

Set & settings – mój pokój, 12 sierpień 2008; godz. 21; chęć odpłynięcia…

Dokładne dawkowanie – 450mg (30 tabletek Acodinu), po 5 sztuk co mniej więcej 5-7 minut, 6.25 kg/mg czyli mocne II Plateau.

Wiek i doświadczenie – 18 lat (wtedy 17); MJ (naprawdę dużo) ,Alkohol, DXM, kocimiętka :D

randomness