O 70% spadł w 12 miesięcy ETF na spółki z sektora cannabis z rynku amerykańskiego. W tym czasie S&P500 spadł 20%. Rok temu na łamach Strefy pisaliśmy o spadku 60% w 2021, ale amerykański indeks wzrósł wtedy 14,5%. Gandziowej hossy wciąż nie ma na horyzoncie, mimo że prawo dot. marihuany liberalizuje się na całym świecie.
Kolejny rok trwa pogrom spółek konopnych działających na amerykańskim rynku. „Kupuj dołek" opisuje analityk Cantor Fitzgerald w artykule o perspektywach branży konopnej na 2023 rok. Producenci marihuany w USA i Kanadzie zmagają się z niskimi marżami, ograniczonym kapitałem i utrzymującymi się ograniczeniami federalnymi w USA. Jednak w ciągu 18-24 miesięcy więksi producenci z USA mogą skonsolidować słabych rywali i zdobyć inwestorów instytucjonalnych dzięki wejściu na dużą giełdę.
Analityk wyróżnia dużych amerykańskich producentów Curaleaf Holdings (CURLF) i Green Thumb Industries (GTBIF), a następnie Cresco Labs (CRLBF) i Trulieve Cannabis (TCNNF). Nie zmienił swojego zestawienia od zeszłego roku. Ale teraz zauważa, że spadki spowodowały, iż są wyceniane na mniej niż dwukrotność sprzedaży w 2023 roku i ośmiokrotność zysków przed odsetkami, podatkami, deprecjacją i amortyzacją.
Analityk pozostaje przekonany, że firmy zajmujące się konopiami licencjonowanymi przez państwo będą nadal zwiększać przychody, gdy kolejne stany dołączą do 21, które zezwalają na sprzedaż rekreacyjną. Mówi nawet o tym, że liderzy branży będą w końcu osiągać mnożniki rzędu 30-krotności ich Ebitda.
Przed branżą duża liberalizacja za sprawą Joe Bidena
Rok 2022 zakończył się dla spółek na minusie, ale też był rokiem postępu dla branży, z prezydentem Joe Bidenem, który poprosił agencje federalne o zbadanie, czy marihuana powinna zostać „przeklasyfikowana" jako mniej poważny narkotyk w prawie federalnym.
Zmiana klasyfikacji nie doprowadziłaby do pełnej legalizacji, pisze analityk, ale usunęłaby uciążliwe obciążenia dla operatorów z licencjami stanowymi, takie jak niekorzystne federalne traktowanie podatkowe, które teraz cierpią. Zuanic spekuluje, że Biden może zaproponować zmianę klasyfikacji marihuany przed wyborami w 2024 roku. Do tego czasu, kilku z tych amerykańskich operatorów może być notowanych na giełdzie TSX w Toronto, co otworzyłoby ich akcje dla dużych inwestorów instytucjonalnych.
Innym bliskim prawdopodobieństwem jest to, że Kongres zamknie lukę w prawie federalnym z 2018 r., która pozwoliła na wzrost i sprzedaż konopi w USA - odmiany konopi wykorzystywanej do produkcji tekstyliów i nietoksycznego środka przeciwbólowego znanego jako CBD. Jak się okazuje, legalne konopie zawierają śladowe substancje odurzające znane różnie jako Delta 8, lub THC-0- i powszechna sprzedaż tych koncentratów konkuruje z konopiami. Zuanic uważa za całkiem prawdopodobne, że Kongres ograniczy sprzedaż tych ekstraktów z konopi.
W miarę jak w najbliższych latach będą znikać ograniczenia w sprzedaży konopi, analityk Cantor twierdzi, że globalny przemysł może upodobnić się do dzisiejszego biznesu alkoholowego lub piwnego, z kilkoma dominującymi firmami.