Drański proceder

Narkobiznes to spółka wielkich przemytników i okazyjnych palaczy marihuany - twierdzi Pérez-Reverte.

Anonim

Kategorie

Źródło

Newsweek - Polska, nr 14/03
Wiesław Kot

Odsłony

4128

Teresa Mendoza, dziewczyna meksykańskiego przemytnika narkotyków, dostaje telefon: jej ukochany, pilot wypełnionego kokainą samolotu cessna, został zestrzelony przez szefów własnego gangu. Bo, jak się okazało, podkradał im towar i sprzedawał jako własny. A niepisany przemytniczy kodeks honorowy mówi, że zginąć powinien nie tylko on sam, ale i jego najbliżsi.

Teresa umyka najemnym zabójcom. Ucieka do Hiszpanii z wiedzą, którą zyskała, żyjąc na granicy biednego Meksyku i bogatych Stanów: bogata Północ naszego globu potrzebuje od biednego Południa tylko surowców naturalnych i narkotyków. Te pierwsze wwożą na Północ gigantyczne kontenerowce - te drugie trzeba inteligentnie przemycić. I Arturo Pérez-Reverte w powieści "Królowa Południa" pokazuje krok po kroku, jak meksykańska uciekinierka montuje system dostaw najrozmaitszych środków pobudzających z Ameryki Południowej i Afryki Północnej do hiszpańskich i francuskich portów.

Kogóż tu nie spotykamy? W maszynerię narkobiznesu są włączeni piloci, których wyrzuciły z pracy linie lotnicze w ramach redukcji etatów - teraz latają z ładunkiem białego proszku dwa metry nad powierzchnią Morza Śródziemnego, aby nie wyśledziły ich radary. Są specjaliści od nawigacji, którzy mieli dość chudych państwowych pensyjek. Teraz wyszukują luki w kontroli radarowej, by bezpiecznie przeprowadzać z Maroka do Hiszpanii samoloty wypakowane haszyszem. Są genialni konstruktorzy szybkich łodzi motorowych, którzy potrafią tak usprawnić pracę silnika, że nie doścignie ich żadna policyjna łódź patrolowa. No i cała rzesza bankowców w białych kołnierzykach, którzy za pomocą wyrafinowanych manipulacji piorą pieniądze uzyskiwane z handlu narkotykami.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

NarajanaJane (niezweryfikowany)
To czego ludzie, możemy się spodziewać u nas, kiedy tak &quot;doskonałe &quot; mechanizmy zachodnie działają tak jak wiemy że działają??! <br> <br>Mamy żyć brzemienni narastającym poczuciem winy, mnożyć lęki i obawy, bo kiedy posiada się sumienie - świadomość łamania prawa pociąga za sobą nawałnicę destrukcyjnych <br>wniosków, a w konsekwencji wystawienie się na tacy WŁADZY (że tak powiem..._
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Tripraport

nastawienie na pisanie bloga, wieczór we własnym pokoju od godz. 23:30 do ok. 4:00 rano, cisza nocy zagłuszana losowo puszczaną muzyką z WMP.

 

           imiona są zmienione, blog napisany zanim poznałem tę stronę o trip-ach, napisany pod wpływem marihuany, jako relacja z sylwestrowego maratonu alkoholu i zioła. pozdrawiam. :

Sprawa na ogół wydawałaby się dość prosta… lecz niestety wyrywanie rzęs i brwi spowodowało ich wydłużenie i podkręcenie…

  • Kodeina
  • Pozytywne przeżycie

Słowem wstępu: przygodę z kodeiną zaczęłam parę miesięcy temu, początkowo dwie - trzy tabletki Antidolu lub Thiocodinu na łatwiejsze zaśnięcie i żeby zlikwidować wieczorny głód. Z czasem tabletek było więcej, aż wreszcie zaczęłam robić ekstrakcję. Najpierw z 1,5 opakowania, potem z 2. Ale w sumie nie było to nic ciekawego - po prostu wychillowanie na wieczór. A wczoraj uznałam, że muszę wreszcie coś naprawdę mieć z picia tego obrzydlistwa, więc wzięłam trzy opakowania...

  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Spontan, nastawienie jak najbardziej pozytywne, chęć spróbowania czegoś nowego razem ze znajomymi i dziewczyną. Centrum miasta, później plaża i las.

  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Noc, wolny pokój. Humor nie był ani zły ani dobry, nie miał zbyt wielkiego wpływu na doświadczenie.

Opisany tutaj trip miał miejsce właściwie niecały tydzień, po 'podróży' na której zażyłem 3 gramy wysuszonych grzybów. Czemu tak szybko? Żeby logicznie to sprostować, musiałbym opisać poprzedniego tripa, ale jakoś nie mam ochoty więc w skrócie powiem, że przed pierwszym razem bardzo chciałem wykorzystać doświadczenie wizualnie, co mi się nie udało gdyż nie byłem wtedy sam i większość tripa przeszło śmiechami i lataniem po mieszkaniu. Tolerancja zeszła, a po poprzednim tripie jakoś nie obawiałem się, że coś złego może się stać.

randomness