Wraz z rozpoczęciem roku 2024, media zaalarmowały o podejrzeniu zażywania psychodelików przez Elona Muska. Po ogłoszeniu wiadomości wezwano urzędników NASA w celu przeprowadzenia kontroli. Sytuacja trwała chwilę, a firmę bardzo szybko oczyszczono z zarzutów. Oto najnowszy przegląd internetu i platformy X (dawniej Twitter) pod kątem oceny bezpieczeństwa SpaceX przez NASA. To wszystko dzięki medialnej dawce informacji o wysokich lotach Elona Muska powiązanych z ziołem i psychodelikami.
Elon Musk to miliarder i właściciel platformy X (określana dawniej Twitter) od 2022. Na zakup serwisu, Musk wydał 44 mld dolarów
Wraz z rozpoczęciem roku 2024, media zaalarmowały o podejrzeniu zażywania psychodelików przez Elona Muska. Po ogłoszeniu wiadomości wezwano urzędników NASA w celu przeprowadzenia kontroli. Sytuacja trwała chwilę, a firmę bardzo szybko oczyszczono z zarzutów. Oto najnowszy przegląd internetu i platformy X (dawniej Twitter) pod kątem oceny bezpieczeństwa SpaceX przez NASA. To wszystko dzięki medialnej dawce informacji o wysokich lotach Elona Muska powiązanych z ziołem i psychodelikami.
Raport (który brzmi jak donos) z 6 stycznia w The Wall Street Journal (WSJ) informuje świat o rzekomym zażywaniu narkotyków przez Elona Muska (w tym ketaminy, LSD, kokainy, MDMA i grzybów). Sprawił, że NASA została zmuszona do zbadania sprawy. WSJ w swoim raporcie wyraża, zaniepokojenie „problemami ze zdrowiem psychicznym” Muska. Media połączyły je z używaniem psychodelików w miejscu pracy.
Wstęp do doniesienia: „Elon Musk zażywał nielegalne narkotyki, co niepokoi liderów Tesli i SpaceX. Niektórzy dyrektorzy i członkowie zarządu obawiają się, że zażywanie przez miliardera narkotyków (w tym LSD, kokainy, MDMA, grzybów i ketaminy) może zaszkodzić jego firmom”. Elon Musk ponownie znalazł się w centrum uwagi. Co więcej, bardzo podobna sytuacja miała już miejsce w przeszłości. Niektórzy kierownicy SpaceX podejrzewali, że miliarder był naćpany podczas spotkania w 2017 roku.
Dwa dni po nowym opublikowanym artykule w Wall Street Journal, SpaceX udostępniło nagranie z jednego ze swoich spotkań (pochodziło z 2017 roku, i też znajdował się na nim Elon Musk). Nie jest do końca jasne, czy wideo pochodzi z tego samego spotkania. Może być jednak postrzegane jako odpowiedź na opowiedzianą przez media historię o obecnym zażywaniu narkotyków przez Muska. W wideo SpaceX ze spotkania w 2017 Muskowi plącze się język, a w jednym przypadku pomylił dni i wskazał piątek zamiast wtorku. Wtedy ogłosił nieprawidłowy czas dla serii startów SpaceX. Dyrektor operacyjna Gwynne Shotwell dwukrotnie poprawiła go w filmie.
SpaceX udostępnia materiał w serwisie X (dawny Twitter) „Przepraszam, zacinam się i chcę spróbować się wypowiedzieć. Przepraszam, prawie nie spałem ostatniej nocy, mój mózg nie działa prawidłowo”.
W co najmniej dwóch punktach prezentacji Elon Musk zdaje się prosić Gwynne o wsparcie. Dyrektor SpaceX skomentowała wydarzenie sprzed lat: „Nawiasem mówiąc, nie ćwiczyliśmy tego. Ta nieco komediowa przemowa była całkowicie spontaniczna”. Można także zauważyć, że po około 15 minutach spotkania stres związany z przemówieniem mija, a Elon Musk całkiem płynnie kończy resztę spotkania.
Elon Musk przeszedł testy narkotykowe w styczniu. Jak się okazało, nie potwierdziły najmniejszej ilości narkotyków i alkoholu. W 2022 Elon Musk kupił Twittera za 44 miliardy dolarów. Na swojej platformie widać, że czuje się jak w domu. Odwdzięczył się za donos The Wall Street Journal postując na X:
„Po jednym zaciągnięciu się z Roganem, zgodziłem się, na prośbę NASA, odbywać przez 3 lata niezapowiedziane testy narkotykowe. Nie wykryły nawet śladowych ilości narkotyków czy alkoholu”.
To nie pierwszy raz, kiedy publikacja informuje, że Elon Musk zażywa psychodeliki. WSJ w lipcu 2023 poinformował, że Musk zażywał ketaminę. Raporty już wcześniej wskazywały na zażywanie narkotyków przez Muska (ketaminy stosowanej w leczeniu depresji), i wzbudziły obawy członków zarządu. „Agencja nie znalazła dowodów przeciwko SpaceX wobec sposobu, w jaki firma odnosi się do przepisów dotyczących pracowników w zakresie stosowania narkotyków i alkoholu. Oczekujemy, że nasi partnerzy komercyjni spełnią wszystkie wymogi bezpieczeństwa w miejscu pracy podczas wykonywania misji i usług, które świadczą Amerykanom”. – komunikat NASA w czwartkowym oświadczeniu.
Po zakupie Twittera Elon Musk zmienił jego nazwę na X. Obrał własną koncepcję zweryfikowanych kont, oznaczonych niebieskim kolorem. Przywrócił kontrowersyjne konta, takie jak profil Donalda Trumpa. Jednak większość z tych kontrowersji łączy się z nawiązaniem Elona na X z pierwszej części artykułu. Powiązania z używaniem narkotyków można prześledzić wstecz do jednego incydentu, który wydarzył się 6 lat temu i przeszedł do historii. NASA i urzędnicy rządowi byli oburzeni faktem, że miliarder zapalił blanta przed kamerą. W 2018 roku Elon Musk zapalił marihuanę z Joe Roganem w programie The Joe Rogan Experience. Inwestorzy Tesli byli zaszokowani. Sesja palenia była transmitowana na żywo przez YouTube. Podcast Rogana, obejmował rozmowę m.in. na tematy takie jak luksusowe zegarki, sztuczna inteligencja oraz pytania, czy Elon Mask stosuje techniki medytacji.
Rogan i Musk rozmawiali przez około dwie godziny. Nagle gospodarz programu wyciągnął blanta. Musk powiedział Roganowi, że to przecież legalne, po czym zaciągnął się blantem. Podczas sesji palenia miliarder podkreślił również, że to alkohol jest narkotykiem. Trzeba przyznać, że Elon nie przestaje zaskakiwać. Mimo jego wystąpień, opisywanych negatywnie w mediach, warto zauważyć jedną rzecz. X jest jedyną platformą społecznościową, w której nie musimy cenzurować słów związanych z marihuaną. W opisanych przypadkach dotyczących Elona Muska, są one ściśle powiązane z rzekomym zażywaniem substancji, a także ich szkodliwością. Moment szkalowania jego osoby w temacie narkotyków zaczął się od zapalenia blanta. Media takie jak WSJ po swoich oskarżeniach, oburzyły się w kolejnym artykule jego odpowiedzią na donos. To bardzo częsta reakcja poparta jedynie szkodliwością substancji, jakie Elon Musk według nich zażywa. I skupiam się tutaj tylko i wyłącznie na szkodliwej polityce narkotykowej. NASA ostatecznie zapłaciła SpaceX 5 milionów dolarów za przeprowadzenie przeglądu dotyczącego poziomu szkodliwości blanta, którego spalił Elon Musk wspólnie z Joe Roganem. High Times opisał go jako najdroższy blant na świecie. Boeing (największy producent samolotów pasażerskich na świecie) konkurencja SpaceX w programie NASA Commercial Crew, zlecił podróże na stację kosmiczną. Miało to pomóc agencji skupić się na trudniejszych do osiągnięcia planach, takich jak Mars. Niestety, Boeing również został zmuszony do przejścia identycznego przeglądu.
Według informacji przekazanych jesienią 2023 The Washington Post poinformował, że przeglądy potrwają miesiące i obejmą setki wywiadów, które przyjrzą się pracy w SpaceX i Boeingu. Dziennikarka Politico Jacqueline Feldscher, zajmująca się bezpieczeństwem narodowym, dotarła do dokumentów kontraktowych. Ujawniły, kwotę, jaką NASA zapłaciła SpaceX za przeprowadzenie przeglądu. Wtedy pierwszy raz zgłoszono, że rachunek za to ponieśli podatnicy. Musk napisał również w tamtym roku na Twitterze, że lot testowy długo oczekiwanej rakiety Starship firmy SpaceX (docelowo ma dotrzeć na Księżyc i Marsa) został opóźniony z pierwszej daty startu 19 kwietnia 2023 i przełożony na nowy dzień, 20 kwietnia). To już drugi raz, kiedy zażartował i użył symbolicznego przekazu 420 w mediach społecznościowych.
7 sierpnia 2018 Musk napisał na X (Twitterze), że rozważa sprzedaż akcji Tesli, podając cenę 420 dolarów za jedną. Ten żart poskutkował faktem, że musiał złożyć zeznania przed sądem. Niestety humor poszedł trochę za daleko i spowodował straty dla Tesli na giełdzie. Miliarder wskazał, że w chwili pisania tweetów mógł zmienić swoją wiadomość w rzeczywistość i sam wykupić Teslę za kwotę 420 dolarów za akcję.
Las łąka i chatka nad stawem.
Luty 2020 , poniedziałek tuż po sobotniej studniówce, zerkam na telefon wiatr i brak optymistycznych prognoz.
Lecz to nie prognoza pogody trzyma mnie w napięciu, to myśl o tym dniu na, który czekałem.
Pierwsze doświadczenie psychodeliczne, a role główne grają PsilocybeCubensisMexican wyhodowane z growboxa.
Ta myśl, doświadczenie tego co inni opisywali, a jednocześnie obawa, mimo to pierwsze skrzypce grała ekscytacja na nowe doświadczenie .
Środek dnia, 30 paro stopniowe upały, jak to zwykle bywa w wakacje, czasem zdarzają się dni w których nie mamy nic ciekawego do roboty, pieniędzy na drzewach znaleźć się nie da więc i zrobić jakiejś konkretnej imprezy też. Znalazło się jednak kilka złotych (konkretniej 10zł) więc wraz z kolegą Maćkiem wpadliśmy na pomysł żeby skołować jakieś palenie. Padło na w.w mieszankę ziołową, a z momentem jej dostarczenia doszedł do nas nasz kolega Jacek. Miejsc było kilka, rynek, pewna ciemna uliczka, droga ok 300m do kolejnego punktu jakim było moje dawne miejsce zabaw z dzieciństwa, tył szkolnej hali sportowej. Wszystko odbyło się w godzinach popołudniowych ok 15-17. Wszystko BYŁO w jak najlepszym porząsiu ;) .. MIAŁEM WTEDY 16 lat.
Wyobraź sobie wakacyjny poranek, budzisz się w godzinach popołudniowych, lekko odsuwając firankę przez co pozwalasz słońcu na bezlitosny marsz po twoich zaspanych oczach.
Co tu dziś robić..? Zadałem sobie to pytanie tuż po umyciu się, zjedzeniu lekkiego śniadania i włączeniu muzyki z peceta. W tle leciał Jason Walker - Echo człowiek ten zahipnotyzował mnie kiedyś (podczas innego tripa) tą właśnie nutą.. Muzyczny orgazm jak to mówię, z pewnością wiecie o co chodzi. ;)
Pewnego piątkowego wieczora, zadzwoniłem do kumpla (nazywajmy go "G") i zaproponowałem wspólne zapodawanie oparów konopnych drogą inhalacji dopłucnej. Mimo początkowych wątpliwości i oporów (ze względu na braki finansowe), G w końcu nastawił się pozytywnie do całej sprawy. Wcześniej spożywaliśmy w garażu konopie w postaci toposów, oraz grudy haszu, używając zwykłej lufki szklanej, więc tym razem postanowiliśmy spróbować innej metody. G wspomniał, że kumpel opowiadał mu jak to przypalali konopie przy pomocy tak zwanego "bociana".
Wieczór. Wracam ze znajomymi z piwka. Przyjemna atmosfera.
Wracając ostatnio z kolegami z miasta przypadkiem spotkaliśmy znajomych. Dawno się nie widzieliśmy to pogadaliśmy i okazało się, że jeden z nich ma zioło. Kolega już dawno miał ochotę zapalić, więc zaczęli nabijać. Ja jakoś nie byłem chętny, no ale wstyd odmówić, wziąłem jednego bucha, potem jeszcze złapałem małego, ale to już sam popiół był. Posiedzieliśmy trochę, pogadaliśmy.
