Ibogaina w syntetycznej wersji mniej groźnej dla serca

W poszukiwaniu terapii najtrudniejszych do wyleczenia zaburzeń związanych z psychiką naukowcy wracają do badań nad substancjami psychodelicznymi, które były popularne w latach 60. ubiegłego wieku. Psychodeliki to środki o najsilniejszym znanym działaniu na mózg, które wciąż nie zostało poznane ze względu na ich status narkotyków. Tymczasem związki roślinne wywołujące halucynacje to najbardziej obiecujące leki przeciw lękom, depresji, PTSD i uzależnieniom.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

naszemiasto.pl
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

223

W poszukiwaniu terapii najtrudniejszych do wyleczenia zaburzeń związanych z psychiką naukowcy wracają do badań nad substancjami psychodelicznymi, które były popularne w latach 60. ubiegłego wieku. Psychodeliki to środki o najsilniejszym znanym działaniu na mózg, które wciąż nie zostało poznane ze względu na ich status narkotyków. Tymczasem związki roślinne wywołujące halucynacje to najbardziej obiecujące leki przeciw lękom, depresji, PTSD i uzależnieniom.

Po dekadach niezachwianej wiary w moc współczesnej farmacji, która okazała się bezsilna wobec najtrudniejszych problemów psychicznych, wróciło zainteresowanie terapiami z zastosowaniem psychodelicznych związków. W ciągu ostatnich kilku lat rozpoczęto liczne projekty naukowe, które zyskały wielomiliardowe dofinansowania.

Ich rezultatem są doniesienia mówiące m.in. o tym, że pojedyncza dawka psylocybiny wytwarzanej przez tzw. magiczne grzybki pomaga pacjentom z terminalnym rakiem pokonać lęk przed śmiercią, a mikrodawkowanie LSD zapewnia skuteczne działanie przeciwbólowe bez efektów psychoaktywnych ani uzależnienia.

Przedmiotem prac jest również ibogaina – związek pozyskiwany z kory spokrewnionych ze sobą afrykańskich drzew Tabernanthe iboga, Voacanga africana i Tabernaemontana undulata.

Substancje psychoaktywne w badaniach

Naturalne związki psychoaktywne pochodzące z roślin uważanych za święte i stosowanych w różnych kulturach w trakcie najważniejszych uroczystości duchowych, są nielegalne ze względu na status narkotyków. Są to bowiem substancje o działaniu psychoaktywnym, wywołujące halucynacje wzrokowe, słuchowe i dotyczące innych zmysłów.

Istota powstawania halucynacji wciąż nie została do końca poznana. Wiadomo, że nierealne postrzeganie rzeczywistości występuje nie tylko po zażyciu niektórych narkotyków, ale także w zaburzeniach takich jak narkolepsja, schizofrenia czy choroba Alzheimera.

Związki psychodeliczne wywołują niezwykłe stany świadomości poprzez blokowania receptora 2A dla neuroprzekaźnika serotoniny(inaczej 5-HT2AR). Powoduje to zmianę aktywności obwodów neuronalnych związanych z percepcją zmysłową i zdolnościami poznawczymi.

Odczuwane stany umysłu są porównywane z tymi osiąganymi podczas doznań mistycznych, medytacji czy doświadczeń z pogranicza życia i śmierci. Towarzyszy im fenomen tzw. rozpuszczenia ego, w którym dochodzi do całkowitej utraty subiektywnego poczucia tożsamości.

Pewien wgląd w mechanizm działania psychodelików na mózg zapewniły badania opisane na łamach pisma „The Cell”. W ich ramach podano myszom środki działające na receptor serotoninowy 2A. Jednak zamiast oczekiwanych „fajerwerków” aktywności neuronów w mózgu czy zaburzeń przepływu sygnałów odkryli paradoks – aktywność tego narządu w obrębie kory wzrokowej została zredukowana, choć informacje przesyłane przez komórki nerwowe nie uległy zmianie.

Zmniejszona moc sygnałów nerwowych i zmiany dotyczące czasu ich odbierania mogą sprawiać, że niektóre obszary mózgu interpretują bodźce wzrokowe w sposób nieprawidłowy, a informacje mogą być przekierowywane do innych partii tego narządu. Właśnie ten mechanizm może być źródłem halucynacji – ale także efektu „przeprogramowania” mózgu.

Psychodeliki w leczeniu uzależnień i zaburzeń psychicznych

Choć sposób działania psychodelików jest wciąż badany, wiadomo już, że nie tylko przynoszą ulgę w lęku, depresji czy zespole stresu pourazowego (PTSD), ale także sprawdzają się w terapii uzależnienia od nikotyny, alkoholu oraz opiatów.

Wykazano m.in., że stosowanie psychodelików wiąże się ze skróceniem okresów występowania myśli samobójczych – w przeciwieństwie do innych narkotyków, które je nasilały.

Nałóg opioidowy to rosnący problem nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale też w innych częściach świata. Nie wiąże się jednak z zażywaniem nielegalnych narkotyków, tylko coraz częściej przepisywanych silnych leków przeciwbólowych, które uzależniają już od pierwszej dawki.

O ile wyjście z nałogu heroinowego jest piekłem, które nie kończy się wraz z oczyszczeniem organizmu, porzucenie syntetycznych opiatów jest praktycznie niemożliwe. Ponieważ są to leki bardzo drogie, częstym zjawiskiem jest przejście na narkotyki z nielegalnych źródeł. W większości przypadków oznacza to śmierć w perspektywie kilku kolejnych lat. Dla takich osób ostatnią nadzieją wydaje się leczenie za pomocą ibogainy, które można przeprowadzić legalnie w jednej z klinik w Ameryce Południowej. Jest to terapia dość niebezpieczna, bo związana z ryzykiem powikłań kardiologicznych, dlatego podstawowym wymogiem związanym z leczeniem jest stałe monitorowanie stanu pacjentów.

Jak działa ibogaina i TBG?

Podanie ibogainy wiąże się z występowaniem silnych halucynacji, o których pacjenci mówią, że są najtrudniejszą częścią całego procesu wyjścia z nałogu. Według niektórych relacji jest to powrót do najgorszych życiowych sytuacji i doświadczenie emocji towarzyszących wszystkim złym uczynkom, które z oczywistych względów związane są z nałogiem, a także z przebytymi traumami i wypieranymi ze świadomości zdarzeniami z dzieciństwa.

Najbardziej znamienne jest to, że dzięki terapii ibogainą nie występują fizyczne efekty odstawienia narkotyku, a w ciągu następnych miesięcy nie wraca wewnętrzna potrzeba sięgnięcia po niego.

Należy jednak zaznaczyć, że leczenie to nie rozwiązuje całego problemu – pacjenci muszą bowiem wypracować drogę powrotu do społeczeństwa i nowego, trzeźwego życia. Osoby, u których nałóg rozwinął się ze względu na traumatyczne przeżycia, potrzebują też psychoterapii, by móc wreszcie poradzić sobie z nimi w efektywny sposób – zamiast szukać ucieczki w odurzeniu.

Choć jednak efekty stosowania ibogainy są znane od lat, jej oficjalne wprowadzenie jako leku stoi pod znakiem zapytania. Naukowcy poszukują bowiem alternatyw, których przyjmowanie nie wiązałyby się z kardiotoksycznością i ryzykiem wystąpienia powikłań, w wyniku których zmarło już kilku pacjentów.

Nadzieją dla potrzebujących są wyniki prac poświęconych zmodyfikowanej substancji podobnej do ibogainy o nazwie tabernantalog (tabernathalog), w skrócie TBG, której działanie wypróbowano na razie na gryzoniach w ramach badań omówionych w piśmie „Nature”.

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis ustalili, że TBG jest nie tylko rozpuszczalny w wodzie, co ułatwia jego stosowanie, oraz możliwy do wytwarzania w jednoetapowym procesie, bo przede wszystkim powoduje mniejsze efekty toksyczne od ibogainy.

Wykazano, że TBG stymuluje powstawanie nowych dendrytów – wypustek komórek nerwowych, za pomocą których przebiega ich komunikacja, co z kolei pozwala na powstawanie nowych połączeń w mózgu. Nie wywołuje przy tym jednak odruchów występujących normalnie przy halucynacjach, co może oznaczać, że to niepożądane działanie zostało zniesione.

Po otrzymaniu jednej dawki TBG gryzonie uzależnione od alkoholu zaczęły konsumować go mniej, podobne efekty uzyskano w przypadku heroiny. Choć badaczy czeka jeszcze dużo pracy nad lekiem, który byłby ogólnie dostępny, jest to kolejny krok do znalezienia antidotum na najcięższe problemy psychiczne.

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Lophophora williamsii (meskalina)

Substancja i dawka: około 15 g suszonej skóry kaktusa San Pedro ( zawiera on meskalinę )





Około godziny 3 po południu zacząłem przygotowywać wywar. Zmieliłem w młynku do kawy 30 gramów suszonej skóry San Pedro ( w niej jet największe stężenie alkaloidów podobno ). Wrzucułem to do około 2 l gorącej wody, do całości wycisnąłem 3 cytryny. Wywar gotował się 6 godzin, straszliwie przy tym śmierdząc. Ciecz przefiltrowałem najsampierwej przez sitko, późnej przez watę. Odstawiłem do wystygnięcia.




  • Bad trip
  • LSD-25
  • Marihuana

Domowe Zacisze z przyjacielem, pusta chata na wsi, rodzina wyjechała. Nastawienie pozytywne.

Trip ten miał miejsce około 4 lata temu, skutki tego przeżycia odczuwam w małym stopniu do dziś. Jako, że było to dawno temu i działo się wtedy bardzo dużo, przy czym background też jest ważny, postaram się utrzymać fakty zwięźle i rzeczowo.

Background:

  • 3-MMC
  • Pierwszy raz

Nastrój kiepski. Nastawienie co do zabaweczki - bardzo pozytywne. Zero lęku, obaw. Raczej ciekawość.

Szczerze mówiąc opisuję swoje przeżycia poraz pierwszy, ale postaram się Wam odwzorować to, co czułam, jak najlepiej.

Piątek: Tego dnia byłam w kiepskim nastroju, sama nie wiedząc czemu. Chodziłam mocno zdenerwowana i każdy dostawał rykoszetem. Powinno być zupełnie inaczej, gdyż tego dnia szłam z chłopakiem i znajomymi do klubu, żeby trochę się rozerwać i pobawić.

Zaczynajmy..

  • Marihuana

Wrzucam tutaj zapiski, jakich dokonałem wczoraj w nocy podczas najlepszego tripa w moim życiu.

Ja: 21 lat, ok 75 kg, 178 cm wzrostu.

Doświadczenie: Haszysz, marihuana, leki przeciwbólowe na receptę mieszane z energy drinkami, alkohol.

S&S: moje mieszkanie, nastrój oczekiwania, to miał być zwykły trip po holandii, palilłem wcześniej już kilka razy i było fajnie, to jedyne, co mogę powiedzieć.

Całość tripa podzieliłem na akty(jak spisywałem na gorąco, nie teraz), są tam moje rozważania odnośnie, oraz to, czego doświadczałem w umyśle.

randomness