Kurier chroniony

W dziedzinie przestępczości związanej z handlem narkotykami polskie prawo nie sięga poza granice naszego państwa. Nie mają znaczenia nawet konwencje międzynarodowe, które podpisaliśmy.

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wrocławska

Odsłony

3012
WROCŁAW/WARSZAWA Grzegorz C. został skazany przez wrocławski sąd za przemyt heroiny z Holandii do Niemiec. Narkotykiem można byłoby obdzielić 10 tys. osób. Zdaniem Sądu Najwyższego, wydając wyrok, wrocławscy sędziowie pomylili się. Czy narkotykowy kurier zostanie więc uniewinniony?

Tak przynajmniej stwierdził Sąd Najwyższy, który uznał, że w dziedzinie przestępczości związanej z handlem narkotykami polskie prawo nie sięga poza granice naszego państwa. Nie mają znaczenia nawet konwencje międzynarodowe, które podpisaliśmy.

Heroina w owocach

Sprawa zaczęła się od niewinnej kontroli na holendersko-niemieckim przejściu granicznym w Bad Bentheim we wrześniu 1999 r. W samochodzie, którym jechał Grzegorz C., celnicy w torbie z owocami, znaleźli ponad kilogram brązowej heroiny. To jeden z najbardziej niebezpiecznych narkotyków. Zdaniem specjalistów, uzależnia nawet po pierwszym zażyciu. Mieszkaniec podwrocławskiej Oleśnicy przewoził ponad 10 tys. porcji tego środka odurzającego o wartości 200 tys. zł. Został tymczasowo aresztowany. Po dwóch miesiącach niemiecki sąd zwolnił go za poręczeniem w kwocie 5 tys. marek i G. wrócił do Oleśnicy.

Niemcy wystąpili do polskich organów ścigania, by przejęły sprawę. Pierwszy proces przed sądem we Wrocławiu skończył się szybko. W styczniu br. Grzegorza C. skazano na 4,5 roku więzienia za przemyt narkotyków z Holandii do Niemiec. Sąd nie miał wątpliwości, że może skazać Polaka oskarżonego o przemyt heroiny bez względu na to, w którym kraju popełnił przestępstwo.

Granica, ale która? Oskarżony odwołał się od wyroku do sądu apelacyjnego. Ten poprosił o opinię Sąd Najwyższy. Zdaniem adwokata Grzegorza C., ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii nie określa granicy państwa, której dotyczy przewóz środków odurzających. Przepis ten stosuje się wyłącznie do granicy RP. - Nie zgadzam się z tym stanowiskiem - twierdzi prokurator Tadeusz Kaczan, autor aktu oskarżenia. - Podpisaliśmy przecież konwencje międzynarodowe, które zobowiązują nas do ścigania tego typu przestępstw i współpracy z innymi państwami. Ale Sąd Najwyższy przyznał rację obrońcy. Stwierdził, że w wyjątkowych sytuacjach zezwolenia na przewóz narkotyków wydaje Główny Inspektor Farmaceutyczny. A skoro decyduje polski urząd, to w przepisach dotyczących przemytu mowa wyłącznie o granicach naszego państwa. Czy wobec takiego orzeczenia Grzegorz C. zostanie uniewinniony od zarzutu przemytu heroiny, która zdaniem prokuratury miała trafić do Polski? Sąd Apelacyjny we Wrocławiu podejmie decyzję w czwartek.

Ścigać czy nie?

Polska podpisała trzy międzynarodowe konwencje dotyczące zwalczania przemytu i handlu narkotykami:
  1. Jednolitą Konwencję o środkach odurzających z 1961 r.
  2. Konwencję o substancjach psychotropowych z 1971 r.
  3. Konwencję Narodów Zjednoczonych o zwalczaniu nielegalnego obrotu środkami odurzającymi i substancjami psychotropowymi z 1988 r. (zobowiązuje ona sygnatariuszy do "ustalenia za przestępcze, w myśl ich prawa krajowego, m.in. przewożenie w tranzycie, wywożenie i przywożenie każdego narkotyku i substancji psychotropowej z jednego państwa do drugiego, jeśli czyny te są popełniane umyślnie i bez zezwolenia odpowiednich organów").


Różne opinie sądów

W styczniu 2000 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie stwierdził, że polskie prawo pozwala ścigać przemyt narkotyków przez granice innych państw niż Polska. Wynika to m.in. z podpisanych przez nas konwencji międzynarodowych. Według nich przestępstwa opisane w Ustawie o Przeciwdziałaniu Narkomanii, ścigane są niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu ich popełnienia. Zdaniem sądu apelacyjnego, należy tu odrzucić przepis mówiący o wyłączności granic Polski. Sąd Najwyższy nie podzielił tej opinii.

KOMENTARZ: Po raz kolejny, niestety, okazało się, że nasze prawo jest dziurawe jak ser szwajcarski. Kiedy międzynarodowe gangi powstają jak grzyby po deszczu i nie ma dla nich granic, Sąd Najwyższy stworzył schronienie dla polskich handlarzy narkotyków i kurierów. Dzięki jego orzeczeniu mogą oni zarabiać na przemycie środków odurzających przez granice obcych państw i schronić się w Polsce. Zgodnie z umową o ekstradycji nie możemy wydać swojego obywatela.

Gazeta Wrocławska Wtorek, 20 sierpnia 2002r.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

kurdupel (niezweryfikowany)
"miejsce polska, system samowolka "
Armaggedon (niezweryfikowany)
fakt faktem - no i jeszcze posiadanie
Zajawki z NeuroGroove
  • Katastrofa
  • Marihuana

Nastawienie dobre, przed paleniem tego czegoś siedzieliśmy w małym "barze" i piliśmy powoli piwko.

Być może ciężko będzie wam w to uwierzyć i pewnie, gdy widzicie  jako substancję wiodącą marihuanę, to z góry skazuje raport na dno, ale jednak wydarzyło się coś.. coś niezwykłego..

 

     Piątek, siedzimy w barze pijemy piwko po chwili wpada do nas pijany kolega (jak zwykle, taki odpowiednik Dekabrysty z książki "Mistycy i Narkomani") Jest nas czterech, to był zwykły spontan kolega wyciaga lufe i idziemy na przystanek przypalić. Marihuanę paliłem w życiu wiele razy, ale czegoś taiego jeszcze nigdy nie przeżyłem. Jedna lufa - wychodzi po 2 buchy na głowę.

 

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Set: dobre nastawienie, ogólny spokój psychiczny, brak zmęczenia, chęć odkrycia głębszych zakamarków własnego umysłu i określenia priorytetów życiowych Setting: trip samodzielny we własnym mieszkaniu. Brak innych osób.

Do tripa zacząłem przygotowywać się niecałe 3 tygodnie wcześniej. Jako że od 5 lat nie mam styczności z psychodelikami i nie mam zaufanego dealera, zdecydowałem, że najbezpieczniejszą opcją będzie zakup grow kit'a. Wybór padł na Golden Teacher. Gdy plon był gotowy, grzybki wysuszyłem. Tego dnia byłem trochę zmęczony, więc postanowiłem przełożyć trip na następny dzień.

 

  • MIPLA
  • Tripraport

Podekscytowany, zadowolony i wyspany | Impreza muzyczna w mieście.

Niedawno odkopałem mój raport z MIPLI i ze względu mało opisów tejże substancji, chętnie podzielę się moim doświadczeniem. Przyjęta przeze mnie dawka to 200mcg. 

 

T+0 

Kartonik cały biały, posmak leciutko gorzkawy, szybko jednak przestaję go czuć.

 

T+0.20

Rozpuścił się, biorę łyka Fanty i mykam w stronę małej, lokalnej imprezki-koncertu.

 

T+0.30