NARKOT aresztowany. Przemycał narkotyki do więzienia

Prasa okrzyknęła tego kota narkotem! Futrzany przestępca trafił w ręce funkcjonariuszy z Panamy po tym, jak usiłował przemycić do jednego z najcięższych więzień w kraju świeżą dostawę narkotyków. 1700 więźniów z Nueva Esperanza w mieście Colon daremnie oczekuje teraz kokainy i marihuany. Nie wiadomo jeszcze, jaka kara czeka czworonożnego kryminalistę.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Super Express
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

286

[Za Super Expressem:]

Prasa okrzyknęła tego kota narkotem! Futrzany przestępca trafił w ręce funkcjonariuszy z Panamy po tym, jak usiłował przemycić do jednego z najcięższych więzień w kraju świeżą dostawę narkotyków. 1700 więźniów z Nueva Esperanza w mieście Colon daremnie oczekuje teraz kokainy i marihuany. Nie wiadomo jeszcze, jaka kara czeka czworonożnego kryminalistę.

Wygląda uroczo i niewinnie, ale tak naprawdę jest oskarżony o bardzo poważne przestępstwo! Futrzany przestępca trafił w ręce funkcjonariuszy z Panamy po tym, jak usiłował przemycić do jednego z najcięższych więzień w kraju świeżą dostawę narkotyków. Kota złapano w ostatniej chwili, kiedy próbował prześlizgnąć się na teren zakładu karnego Nueva Esperanza w mieście Colon. "Zwierzę miało paczkę przywiązaną do szyi, w środku znajdował się biały proszek i liście" - podał Andres Gutierrez, szef służby więziennej Panamy.

Jak się okazało, kot przemycał cracka, inny rodzaj kokainy oraz liście marihuany. Teraz 1700 więźniów z Nueva Esperanza daremnie oczekuje narkotycznej dostawy! A co będzie z kotem? Tego jeszcze nie wiadomo, ale gdyby był człowiekiem, nieprędko ujrzałby wolność. Na razie policjanci z Panamy poszukują zleceniodawców podstępnego narkota.

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Retrospekcja

Zazwyczaj w samotności

Czytając raport Lili pod tytułem "THC: Uwięzienie we własnym umyśle" postanowiłam podzielić się swoją historią. Miał to być krótki komentarz do jej raportu, jednak poniosło mnie i uznałam, że zasługuje to na osobny raport.

Zanim jednak przejdę do meritum zacznę przydługawym, refleksyjno-depresyjnym wstępem, żeby nakreślić mniej więcej obraz swojej osoby i swojego doświadczenia z marihuaną.

  • Grzyby halucynogenne

  • Grzyby halucynogenne
  • Pozytywne przeżycie

bardzo pozytywny nastrój jak i oczekiwania, otoczenie równie sprzyjające

Swoją przygodę z grzybami zaczynałem od skromnych dawek, pierwszy raz zjadłem ich 13 toteż nie odczułem najmniejszego efektu, za drugim razem przekroczyłem rzekomy próg odczuwalności i zjadłem ich 20, niestety nie odczułem ich działania lub po prostu mi się tak wydawało - wpływ na to może mieć wypalenie sporej ilości marihuany zapijając równie sporą ilością alkoholu, dlatego błędnie uznałem iż 40 grzybów nie wywoła u mnie jakiegoś niesamowitego efektu i szybko zajmę się innymi substancjami zapominając o tym że zjadłem kilka grzybków, na szczęście pomyliłem się i to bardzo.

  • Inne
  • Pierwszy raz

Spontan. Nastawienie: mieszanka wielkiego przerażenia z jeszcze większą ciekawością. Start: piwnica w bloku Z, przejście długą drogą, dom T. Nastój: dobry, lekko przestraszona. Otoczenie: najlepszy przyjaciel (T) i jego kumpel (Z).

Lato, upał, oczekiwanie na ukochanego (był w Irandii). Nagle dzwoni telefon. T, ogarnia mnie, że ma coś dobrego i że chce pokazać mi coś czego nigdy pewnie nie będę miała okazji przeżyć. Jeśli chodzi o jakie kowiek doświadczenie na tamten czas to mogę powiedzieć, że często piłam alko i popalałam papierosy, więc ciężko było mi od razu zgodzić się na to by spróbować lub nie. Ciekawość jak zawsze zwyciężyła, było koło 20.30 więc poszłam szybko z domu by nikt mnie nie zatrzymał.

randomness