Słupscy policjanci zatrzymali we wtorek 27 handlarzy marihuaną i amfetaminą. Wszyscy mieszkają w Słupsku oraz gminie Główczyce i mają od 17 do 33 lat. Najstarszy z nich Jacek T. był hurtownikiem. Sprowadzał narkotyki z Holandii i dostarczał dilerom, którzy rozprowadzali je na całym Pomorzu.
W mieszkaniu Jacka T. znaleźliśmy kilogram suszu konopi indyjskich bardzo dobrej jakości - mówi aspirant sztabowy Emilia Adamiec, rzecznik słupskiej policji. Ponadto u zatrzymanych ujawniliśmy czterdzieści porcji amfetaminy, fajki i lufki do palenia marihuany.
Tydzień temu policjanci z Ustki rozbili inną grupę zajmującą się dystrybucją środków odurzających. Zatrzymano 20 osób, u których także znaleziono amfetaminę, akcesoria do palenia marihuany oraz pół kilograma suszu konopi. Nie informowano jednak o tym, by nie płoszyć innych dilerów.
Prowadzimy szeroko zakrojone działania w związku z handlarzami narkotyków na naszym terenie - dodaje Adamiec. Sprawdzamy powiązania zatrzymanych osób. Wyjaśniamy także, czy obie grupy współdziałały ze sobą. Sprawa jest bardzo świeża, jesteśmy w trakcie ustalania szczegółów. Zarekwirowane narkotyki są warte około 90 tysięcy złotych.
Policjanci zapowiadają, że zarzuty posiadania i używania narkotyków będą postawione wszystkim do tej pory zatrzymanym. Grozi im kara do trzech lat więzienia. Najwyższa karę może otrzymać 33-letni Jacek T. Mężczyzna nie tylko będzie odpowiadał za posiadanie narkotyków, ale także za ich przemyt w dużej ilości. Za ten czyn grożą co najmniej trzy lata pozbawienia wolności.
Słupska policja zapowiada, że będą kolejne zatrzymania. Każdy, kto miał kontakt z narkotykami może się obawiać wpadki. Funkcjonariusze sprawdzą nie tylko sprzedawców, ale również osoby, które kupowały narkotyki.
Po antynarkotykowej obławie blady strach padł na słupskich dilerów. Osoby wtajemniczone twierdzą, że w mieście nie ma towaru. Handlarze w panice pozbywają się narkotyków. - Poszła fama w miasto, że ktoś sypie - mówi 24-latek systematycznie zażywający marihuanę. - Dilerzy pochowali lub powyrzucali to co mieli. Po prostu boją się, bo nie wiadomo do kogo przyjdą.
Komentarze