Policyjny pies na pierwszej akcji wykrył narkotyki

Pamiętacie Larry'ego? Otóż wygląda na to, że ów nowy nabytek lubińskiej policji odniósł swój pierwszy zawodowy sukces. Cieszycie się?

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Wrocławska
MAW

Odsłony

398

Półtoraroczny owczarek, który służy w lubińskiej policji, z sukcesem zakończył swoją pierwszą prawdziwą akcję. Pomógł znaleźć narkotyki.

Lary to pies, który od niedawna służy w lubińskiej policji. – Zaledwie kilka tygodni temu zakończył szkolenie wraz ze swoim przewodnikiem, a już miał okazję wykazać się w pracy i zrobił to doskonale – chwali czworonoga sierż. sztab. Małgorzata Kaniowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.

W środę, 2 marca, Lary doprowadził policjantów kryminalnych prosto do miejsca, gdzie były ukryte narkotyki. Dzięki nosowi Lary’ego, mężczyzna, który prowadził plantację został został zatrzymany. – Jak się okazało, zatrzymany prowadził wcześniej uprawę marihuany– dodaje asp. sztab. Kaniowska.

Mężczyzna usłyszał już zarzut posiadania środków odurzających oraz prowadzenia uprawy marihuany. Teraz stanie przed sądem. Przypomnijmy, że grozi za to kara do 3 lat pozbawienia wolności, natomiast, jeśli okaże się, że była to znaczna ilość, to do 8 lat więzienia

Rzeczniczka lubińskich policjantów nie ma wątpliwości, że policyjny pies spisał się na medal. Była to jego pierwsza prawdziwa akcja po ukończeniu szkolenia.

Lary ma półtora roku i jest mieszańcem owczarka niemieckiego i owczarka belgijskiego. Zanim zaczął służbę, szkolił się przez kilka miesięcy. Gdy wyczuje zapach narkotyków z konkretnego miejsca, szczeka. Na co dzień mieszka ze swoim przewodnikiem i partnerem w służbie.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
Strzelac do trenerow i tych jebanych antynarko poszukiwaczy i ich kundli
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Metoksetamina
  • Przeżycie mistyczne

Miejsce: bezpieczny domek na uboczu Pierwszy mocniejszy samotny trip z lekką dozą niepewności.

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że poniższy trip raport będzie raczej nieudolną próbą opisania czegoś czego nie da się opisać słowami. Zdecydowałem się na publikację ponieważ dokonałem pewnych spostrzeżeń które mogą okazać się pomocne niektórym użytkownikom.

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Sobotni wieczór. Pierwszy naprawdę ciepły w tym roku. Jestem 120km od domu, przyjechałem dzień wcześniej pomóc przyjacielowi w zakupie samochodu. Obydwoje jesteśmy nieco przygnębieni, bo ów samochód po dojechaniu pod dom zdążył się zepsuć. Wracamy od kolegi, mam zamiar zaraz zbierać się do siebie. W ciągu paru minut zapada spontaniczna decyzja, że zarzucamy kwas, który czekał na nas już od dawna i ciągle przekładaliśmy jego przyjęcie. Wcześniej z psychodelików mieliśmy doświadczenie z grzybkami, z resztą bardzo pozytywne doświadczenie. Zarzucamy z przyjacielem (R.) kartonik na pół.

  • Marihuana

Zdaje sie ze akcje z sercem sa dosyc popularnym zjawiskiem, chociarz zupelnie niegroznym. Po przezyciu opisanej

ponizej

historii zaczalem dociekac i znalazlem w moim miescie kilka osob ktore mialy podobne doznania. Cala sytuacja

wytracila mnie absolutnie z rownowagi, bo pale MJ od kilku lat i nieprzyjemnych doznan nie mialem. Moze clala

przygode spowodowala ilosc haszu ktory znalazl sie w moim organizmie, bo jedzac haszysz nalerzy pamietac ze,

  • Marihuana
  • Miks
  • Szałwia Wieszcza

dom, popołudnie, własny pokój, fotel przed kompem

05.08.2008

Nazbierałem ostatnio sporą ilość suszu z mojej szałwii, nadszedł więc czas na ich spalenie. Ilość, oceniając na jakieś 5 gramów, postanowiłem przeznaczyć na ekstrakt, co też uczyniłem. Z suszu uzyskałem troszkę ponad pól grama (może 0,6 - 0,7) ciemnozielonego ekstraktu. Mówiąc szczerze, nie byłem przekonany o jego mocy, dotychczas nie paliłem jeszcze liści, ani ekstraktu z własnej rośliny.

randomness