U nich święta zawsze są białe. Chcesz kupić mefkę, pytaj o piwko

Chcesz kupić w Warszawie narkotyki? Wystarczy zapytać trzy znajome osoby. Każda wie, kto sprzedaje lub kto może dać namiar na sprzedającego. Jeszcze łatwiej jest z dopalaczami. Wpisujesz w wyszukiwarkę określone hasło i w kilka sekund masz oferty sprzedaży ukryte na przykład wśród proszków do prania.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

WP Magazyn
Magda Mieśnik
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst zdecydowanie stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

2925

Jak łykasz piksy, to nie pij. Wykręci cię po alkoholu i nic z tego nie będzie. Będziesz miał zwałę i dłuższą deprechę. Chcesz kupić mefkę, dronika? Pytaj o piwko lub whisky. Czasem trafi się "czwórka", ale ostatnio częściej "trójka". Szczury na stołach są u bananów.

– U mnie święta na pewno będą białe. Nawet nie muszę patrzeć na prognozę pogody – śmieje się Dominik. Jak mu starczy hajsu, to i do Trzech Króli pociągnie. Potem szybka regenerka, może kroplówka witaminowa i karnawał też będzie biały. Ale świąteczny ciąg zaczyna się przed Wigilią.

Chcesz kupić w Warszawie narkotyki? Wystarczy zapytać trzy znajome osoby. Każda wie, kto sprzedaje lub kto może dać namiar na sprzedającego. Jeszcze łatwiej jest z dopalaczami. Wpisujesz w wyszukiwarkę określone hasło i w kilka sekund masz oferty sprzedaży ukryte na przykład wśród proszków do prania. Tylko na przesyłkę musisz poczekać. Dwa, góra trzy dni, ale za to dostawa jest pod same drzwi.

- Zwykły kurier przynosi pod drzwi przesyłkę i nawet nie wie, co w niej ma. Coraz częściej handel narkotykami przenosi się do sieci – przyznaje asp. szt. Robert Bretner z wydziału prewencji komendy wojewódzkiej policji w Krakowie.

Nie chcesz czekać? I na to jest sposób.

Szukaj gościa z nerką

Techno z głośników rozsadza głowę. Kolejne osoby pojawiają się na parkiecie. Podskakują z przymkniętymi oczami. Przy barze niezbyt ciasno. – Tutaj trzeba przyjść na ciężkiej piź...ie. Na trzeźwo się nie pobawisz. Nie wejdziesz w ten klimat. Jak chcesz dobić do nas, to idź do męskiego i szukaj gościa z nerką – radzi mi stały bywalec klubu - popularnej imprezowni w centrum Warszawy.

Gość z nerką opiera się o ścianę tuż za drzwiami męskiej toalety. Co kilka minut ktoś do niego podchodzi. Podaje rękę. Uścisk trwa odrobinę dłużej niż zwykle. Każdy odchodzi uśmiechnięty.

– Wiesz, że w niektórych klubach, głównie w łazienkach, są nawet specjalne małe półeczki, żeby można było wciągnąć na szybko? No chyba że wolisz dopy. Łykasz i gotowe. Niektórzy bawią się jeszcze w krople. Dodajesz do drinka i jedziesz – mówi Dominik.

Większość chętnych zamawia jednak u dilera. Sprawdzone źródło. Mniejsze ryzyko, że kupisz chemię z przewagą lidokainy i benzokainy (środki znieczulające), lewamizolu (lek na odrobaczenie), paracetamolu (działa przeciwbólowo) lub z domieszką tłuczonych świetlówek, żeby podrażnić śluzówkę. Dzięki temu koks czy mefedron intensywniej się wchłaniają, przez co robią wrażenie mocniejszych niż są w rzeczywistości.

Mówią: mefedron, to się rozłączam

- Telefon i poczta pantoflowa, czyli znajomy podaje znajomemu. Tak to działa. Nie ma jakiegoś specjalnego szyfru. Mówi się normalnie, tylko bez dokładnych nazw. "Śmieszek", "zielone". Ja mówię też "piwko". Niektórzy dzwonią i robią przypał. Jak ktoś mówi wprost, że chce mefedron to od razu "czerwona" - rozłączam się – mówi mi warszawski diler.

W klubie u gościa z nerką za tabletkę MDMA, czyli ecstasy trzeba zapłacić 35 zł. Koks idzie za 400. Czyścioch to i 500 kosztuje, ale takie tłuste szczury to już tylko na stołach u bananów i VIP-ów. Musisz pytać u dilera gwiazd – mówi bywalec warszawskich klubów. - On przecież siedzi - mówię. - Już jest nowy, a raczej kilku nowych - śmieje się.

O tym, że w okolicy świąt Bożego Narodzenia wzrasta spożycie narkotyków mówią wszyscy: sprzedający, kupujący, policja, lekarze i terapeuci uzależnień. - Wiele osób ma wolne od pracy, szkoły. Głód narkotykowy pojawia się właśnie wtedy, gdy ludzie wypadają z codziennego rytmu. Knajpy i dyskoteki pomagają. Wiele lokali jest otwartych także w dni świąteczne. Można iść się zabawić, czyli także naćpać - mówi Maria Banaszak, specjalistka terapii uzależnień ze Stowarzyszenia MONAR".

Najlepiej idzie amfetamina

Gdy masz hajs, dzwonisz po dilera. Jeśli jesteś jego stałym klientem, przyjedzie wszędzie i o każdej porze. Wszyscy znają cennik. Na krechę mało kto daje. - Gram amfy w zależności od składu to 30-50 zł. Mefedron 100-150 zł, zioło 50, a kokaina 300-500 zł. Najlepiej idzie amfetamina, mefedron i pochodne amfetaminy – podaje mi cennik warszawski diler.

Swój ma też policja. W Krakowie ćpa się odrobinę taniej niż Warszawie. Najgorsza jakość, ale i odpowiednio niska cena w Łódzkiem. Wydział Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie podaje, że na terenie województwa małopolskiego w 2017 roku za gram amfetaminy trzeba było zapłacić 10-50 zł. Haszysz kosztuje 25-35 zł, marihuana – 15-30 zł, ecstasy – 2-15 zł za tabletkę, polska heroina – 4-8 zł za 1 cm3, kokaina: 120 – 250 zł za 0,8 gram, grzybki halucynogenne- 2,5 zł za sztukę lub ok. 25 zł zagram, LSD 25: 30 zł za jeden listek, heroina: 40-50 zł za gram, konopie indyjskie – ok. 600 zł za 1 krzak.

Tzw. party drugs, czyli m.in. mefedron, metamfetamina, GBL, GHB i MDMA działają bardzo szybko. Wystarczy kilka sekund. – Euforia zwala cię z nóg. Czujesz mrowienie z tyłu głowy. Gdy wciągasz, drętwieje ci nos i przełyk. Lepiej wszystko widzisz. Nagle wszyscy są twoimi przyjaciółmi i chcesz z nimi rozmawiać. Tyle że ten stan musisz podtrzymywać kolejnymi setami. Jeśli nie zażyjesz kolejnej dawki, wkrótce czeka cię zwała – mówi Dominik.

Czekasz na zwałę

Gdy zbliża się piąta rano parkiet warszawskiego klubu pustoszeje. Na dworze jest jeszcze ciemno. Grupki pobudzonych ludzi rozchodzą się we wszystkich kierunkach. - O tej porze nikt nie kończy zabawy. Lądujemy zawsze u kogoś na chacie, kończymy zapasy, jeśli coś jeszcze zostało z klubu. Potem już tylko czekasz na zwałę - mówi Dominik.

W miejsce euforii po tzw. party drugs pojawiają się stany depresyjne i lękowe. – Czujesz pustkę, dół czasem jest nie do zniesienia. Z nieba trafiasz wprost do piekła. Są na to sposoby, ale nie zawsze działają. Można walnąć kilka piw lub ćwiartkę i spróbować zasnąć. Przez snem niektórzy polecają magnez plus witaminy i da się ten zjazd jakoś przeżyć. Tylko jedna myśl nie da ci zasnąć: że już nie masz hajSu na następną porcję – przyznaje Dominik. By przetrwać do następnej imprezy niektórzy chodzą na tzw. kroplówki witaminowe. Można się na chwilę oszukać, że organizm się oczyścił i nie ma mowy o uzależnieniu.

Najgorsze są dopalacze

Narkotyki i dopalacze zaczynają wypierać alkohol. W klubie za drinka trzeba zapłacić 20-30 złotych, a wiadomo, ze jeden nie wystarczy. Poza tym trzeba dłużej czekać na pożądany efekt. A wystarczy kilkadziesiąt złotych, by kupić narkotyki na całą noc. Tyle że konsekwencje bywają tragiczne.

- Nie czują bólu, są tak gadatliwi, że nie da się tego wytrzymać, albo w drugą stronę – nic do nich nie dociera. Ślina im cieknie po brodzie, nie reagują. Najgorzej jest z dziewczynami. Nie raz zabieraliśmy jakąś z imprezy bez majtek, poobijaną, z krwawieniem z dróg rodnych. Później nawet nie pamiętała, co i kto jej zrobił – opowiada o sylwestrowych dyżurach Jacek, ratownik medyczny z Poznania.

Najgorsze są dopalacze. – Agresja jest straszna. Rzucają się na nas i na siebie. Raz jeden gość zaczął sobie odgryzać rękę. Zanim go złapaliśmy, krew sikała na wszystkie strony. Kolega dał mu zastrzyk domięśniowy na uspokojenie. Nic zadziałał i musieliśmy rozwiązać sprawę siłowo. Inny wbił sobie klucz od domu pod oko. Centymetr wyżej i straciłby wzrok. Część takich przypadków kończy się śmiercią z powodu silnego zatrucia. Zdarza się, że ktoś wyskoczy z mieszkania, gdzie trwa impreza, a wszyscy są naćpani – podkreśla ratownik.

Z badań wynika, że co czwarta osoba w wieku 15-16 lat próbowała marihuany lub haszyszu. Wśród 17-18-latków już niemal co druga. – Sprzyja temu okres wakacyjny, ale tak samo jest w okolicy świąt i Sylwestra. Ludzie częściej sięgają po substancje odurzające. Najpopularniejsze są te o działaniu relaksacyjnym, jak marihuana i empatogeny, czyli extasy. Jest też sporo tych, którzy chcą trwać w dobrej kondycji przez całą noc i sięgają po stymulanty – amfetamina i zamienniki oraz dopalacze – mówi asp. szt. Robert Bretner.

Starsi wolą buszka

Biorą wszyscy. Młodzi, starzy, nawet 8-10 latki. - Nie ma reguły co i kto, prochy najczęściej biorą dzieciaki do 18-tki. Starsi ludzie wolą złapać buszka, czyli zapalić marihuanę – mówi warszawski diler.

Sylwester się kończy, o świętach nikt już nie pamięta. Wtedy u Marii Banaszak zaczyna dzwonić telefon. - Po nowym roku mam po kilkadziesiąt zgłoszeń dziennie. Proszą o przyjęcie na terapię odwykową. Rodzice błagają, żeby przyjąć ich niemal dorosłe dzieci. Zapisuję do kolejki, bo ciężko o wolne miejsce. Terapia trwa miesiącami i jest bardzo dużo uzależnionych. Zaraz jednak zaczynają się ferie i znów będzie wymówka, żeby przerwać leczenie - mówi specjalistka terapii uzależnień.

Oceń treść:

Average: 5.1 (7 votes)

Komentarze

Metro (niezweryfikowany)
Jaka mefkę? Przecież to co sprzedają koło mefedronu w ogóle nie leżało.
astralsurfer
to że sam masz takie a nie inne źródła nie oznacza, że wszystko co lata jako Mati musi być CMC
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

  • LSD-25
  • Marihuana
  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Pierwsze przyjęcie dawki MDMA zdarzyło się w piątek około godziny 21:00. Talerz podzielony na dwie części, obie zostały wzięte w przeciągu 15 minut. Posiadówka na około 10 osób, na noc zostały 4 osoby. Miejsca to mieszkanie znajomego w dobrze wyglądającej kamienicy. Przyjęcie dawki LSD-25, sobota, godzina około 11:00. Towarzystwo kolegi z klasy, jego dziewczyny, którzy byli trzeźwi oraz kolegi, z którym zarzucałem karton. Miejsca; Park w dużym Polskim mieście, centrum dużego miasta, moje mieszkanie, kolejna impreza. Generalnie bardzo dobry stan psychiczny, ze względu na ostatnie przeżycia. Nastrój bardzo przyjemny, w gronie bliskich znajomych, brak większych oczekiwań ze względu na poprzednie przeżycie z tym samym kartonem, lecz w 2x mniejszej dawce. Setting można uznać za dość spokojny podczas piątkowej nocy z MDMA i ogromnie intensywny podczas soboty.

Wstęp (piątek):

 

Wiek: 18 lat

Wzrost: Około 175cm

Waga: Około 60kg

 

  • Dekstrometorfan
  • Dimenhydrynat
  • Tripraport

Żadne

Rzecz dzieje się już długo po utracie magii. Ostatnie 10-15 "tripów" z dawkami, które kiedyś powodowały mi znane z poprzednich raportów akcje z kosmitami, nie wywoływały żadnych efektów (oprócz ogłupienia i strucia).

Jakiś czas temu głupota znowu wzięła górę i uznałem, że zażyję 300 mg oraz 2 sztuki Aviomarinu, żeby sprawdzić jego cudowne właściwości przeciw nudnościom. Po dwóch godzinach byłem już pewien, że i tym razem nie zadziała ,bowiem czułem już to samo, co ostatnie kilkanaście razy — wrażenie bycia strutym i ogłupienie.

  • Dekstrometorfan

Substancja: dekstrometorfan


Doświadczenie: małe - dxm po raz pierwszy, wcześniej tylko thc i etanol


Dawka: 450mg na 80kg wagi (15 tabletek tussidexu)


Set&setting: stan umysłu - lekki dół


intencje - oderwanie od rzeczywistości, doświadczyć nowego przeżycia


miejsce spożycia - mieszkanie, sam

randomness