- Substancja: yopo (Anadenathera peregrina)
- Doświadczenie: mj, hasz, gałka muszkatołowa
- S&S: w domu, z kumplem, wciągam tylko ja, całkiem pozytywny nastrój, ciekawość działania tryptamin, nastawienie na pozytywne przeżycia
Wydawać by się mogło, że 21-latek z Choroszczy w województwie podlaskim, który zgubił portfel, miał szczęście. Zgubę ktoś znalazł i odniósł na komisariat. Jednak w środku oprócz pieniędzy i dokumentów było zawiniątko z marihuaną – dowiedział się portal tvp.info.
W środę po południu do jednego z białostockich komisariatów uczciwy znalazca przyniósł portfel, który leżał na ulicy. Wewnątrz znajdowało się ok. 100 zł, dokumenty i podejrzane zawiniątko z suszem roślinnym.
Dzięki dokumentom policjanci szybko ustalili właściciela i jego numer. Poproszony o przyjście po zgubę szybko się zjawił.
Wtedy został poproszony o sprawdzenie zawartości portfela. Kiedy stwierdził, że nie ma uwag i nic ze środka nie zginęło, zaczęły się jego prawdziwe kłopoty. Policyjne testy wskazały, że susz to marihuana.
– 21–latek musiał noc musiał spędzić w policyjnym areszcie – powiedziała nam Elżbieta Zaborowska z zespołu prasowego podlaskiej policji. A z zawartości portfela będzie się tłumaczył przed sądem.
Umiarkowane znudzenie i zmęczenie życiem, chęć doświadczenie czegoś przyjemnego. Wieczór. Dom rodzinny.
Jest to mój pierwszy trip report i z góry oświadczam, że bardziej przypomina zapiski z pamiętnika. Moim zdaniem opis działania substancji, w którym brakuje informacji dotyczących wykonywanych czynności dnia codziennego i samopoczucia - nie obrazuje w pełni jej działania. Oczywiście możesz się z tym nie zgadzać. Jeśli nie lubisz czytać takich form trip reportów - nie czytaj :)
A teraz - jeśli jednak zdecydowałeś się przeczytać - przejdźmy do rzeczy...
Jak ktoś chce tych najciekawszych wrażeń, niech zacznie czytać od T+1:30
morale: chujowe okoliczności: zbyt skomplikowane żeby tu pisać
Dobra, dosyć pierdolenia! moja (nie)przygoda zaczęła się pewnego sobotniego wieczoru kiedy to pod wpływem kilku piw wypitych z... komputerem zabrałem pieska na spacer i poszedłem do świątyni gimnazjalnych ćpunów... apteki.
-"Dzień dobry, mogę czymś pomóc?" - spytała farmaceutka
-"Poproszę 5 saszetek tantum rosa" - wyszeptał podchmielony placebo.
-"a czy to nie jest..."
-"tak... mama wstydziła się przyjść" - przerwał jej placebo
Komentarze