T+0
Godzina 16:00 zarzucamy z kumplem po 12mg 2C-P. Po zarzuceniu postanawiamy pójść do sklepu po winko, co by poczekać aż się załaduje i coś w tym czasie porobić. (później mieliśmy iść na impreze).
T+1
29-letni Richard Davies mimo protestów znajomych błyskawicznie wypił pół litra wódki. Kilka godzin później znaleziono go leżącego w kałuży własnej krwi. O śmierci mężczyzny pisze brytyjski "Daily Mail".
Do wypadku doszło w styczniu bieżącego roku, ale dopiero dziś ostatecznie potwierdzono przyczyny śmierci mężczyzny - podaje "Daily Mail".
Davies przed wyjściem z przyjaciółmi wziął mefedron (tzw. narkotyk tańca). Przyjaciel mężczyzny Christopher Crooks zeznał, że próbował go powstrzymać przed piciem: - Chciałem mu zabrać szklankę, ale odepchnął mnie i wypił wszystko - powiedział. Według świadków Davies wypił pintę (około pół litra) wódki w ciągu czterech sekund. Po wypiciu wódki wpadł w stan zamroczenia. Crooks zeznał, że odwiózł kolegę do domu, by ten mógł się wyspać.
Kilka godzin później znalazł ciało kolegi leżące w kałuży krwi. Davies wówczas już nie oddychał. Gdy na miejsce przyjechała karetka mężczyzna nie żył.
Według patologów sądowych stężenie alkoholu w krwi Daviesa wynosiło 458mg na 100ml. To wystarczająca ilość by spowodować ostre zatrucie organizmu. Lekarze orzekli także, że zażycie mefedronu nie wpłynęło na śmierć mężczyzny.
Pozytywne nastawienie, troche chodzenia po mieście + impreza u znajomych.
T+0
Godzina 16:00 zarzucamy z kumplem po 12mg 2C-P. Po zarzuceniu postanawiamy pójść do sklepu po winko, co by poczekać aż się załaduje i coś w tym czasie porobić. (później mieliśmy iść na impreze).
T+1
Acodin biorę od kilku lat. Zaczęło się po prostu od chęci spróbowania czegokolwiek. Był pierwszym lekiem, który brałam w celach rekreacyjnych. Szczerze? Nienawidzę fazy po tym specyfiku. Nie lubię tego zamieszania w głowie, tego panującego wokół chaosu. Lek nie wyostrza zmysłów. Czasem zdarza się, że powoduje miłość do całego świata i chęć czynienia dobra. Jednak więcej ma wad niż zalet. Nigdy więcej.
Własny dom, jesień, nienajlepszy stan umysłu.
W tamtym czasie miałem nikłe pojęcie o substancjach psychoaktywnych. Dopiero zaczynałem czytać hyperreal, fascynowały mnie doświadczenia psychodeliczne oraz świadomość. Ze względu na wrodzone lenistwo, postawiłem rozdziewiczyć się poprzez analog LSD ze względu na jego dostępność, (wtedy) legalność i prostotę użycia. Grzyby natomiast wydawały mi się zbyt czasochłonne, a mnie cechowała niecierpliwość i ogromna ciekawość, zatem odłożyłem je na inny czas (kto mnie "czyta" ten wie, że to jednak z nimi zostałem na dłużej).
Lecimy na żywioł
Dzień zacząłem jak każdy inny, nieświadom jeszcze tego co dziś mnie czeka poszedłem na pocztę odebrać długo wyczekiwaną paczkę. W domu sprawdziłem zawartość, moim oczom ukazały się dwa małe niepozorne kartoniki. Napisałem więc do mojej koleżanki (K) z którą miałem odbyć podróż. Wiadomość zwrotna "dziś wieczór". Przez pół dnia kręciłem się po domu nie mogąc doczekać się tej przygody, mając na uwadzę poprzednie doświadczenia z bliźniakami tej Nbomki z każdą chwilą coraz bardziej się nakręcałem.
Komentarze