Holandia.... Państwo wolne od narkotyków?

Mit krążący powszechnie mówi, że w Holandii narkotyki są legalne a narkomanów jest tam najwięcej... Takie głosy słyszy się zaskakująco często... Tymczasem prawda jest zupełnie inna.

Tagi

Źródło

www.eioba.pl

Odsłony

3201

Mit krążący powszechnie mówi, że w Holandii narkotyki są legalne a narkomanów jest tam najwięcej... Takie głosy słyszy się zaskakująco często... Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Przyjrzyjmy się jej. Jak wiemy, polityka wobec niektórych środków psychoaktywnych, w tym również marihuany i jej przetworów od kilkudziesięciu lat kształtowana jest przede wszystkim na poziomie międzynarodowym a dopiero w drugiej kolejności na szczeblu państwowym. Generalnie w większości krajów na świecie przyjęta została zasada prohibicji. Takie podejście jest owocem w prostej linii, fanatycznych działań USA a w tym najbardziej Harrego J. Anslingera. Zdecydowanej większości niepodległych państw na świecie – został można by rzec narzucony – amerykański model walki z narkomanią.

Szacuje się, że marihuaną i jej przetworami regularnie i sporadycznie odurza się do 25% ludności całego globu. Dla europejskiego czytelnika taka statystyka może wydawać się zdecydowanie zawyżona – trzeba mu jednak pamiętać, że w Azji i Afryce – gdzie zgrupowana jest większość ludności ziemi (75%) marihuana i haszysz jest używką kulturową, powszechną i naturalną tak jak alkohol w Europie czy Ameryce. Mimo tego, bez poszanowania tych danych, łamiąc przyrodzone prawo człowieka do wolności kolejne konwencje ONZ wyznaczyły model, w którym zwalczanie narkotyków i zjawiska narkomanii pozostawione jest przede wszystkim organom ścigania i represji karnej. Tak jest od 1961 roku, kiedy amerykańska prohibicja rozszerzyła się na 60 państw, członków ONZ, które podpisały „Uniform Drug Convention”, przez co zobowiązały się do wycofania konopi z użycia w ciągu najbliższych 25 lat. Wprawdzie ratyfikowanie konwencji było dobrowolne, jednak przedstawiciele USA zaznaczyli, że żaden kraj nie otrzyma pomocy gospodarczej jeśli jej nie podpisze.

I tak, odtąd dominujące na Świecie jest podejście prohibicyjne w obszarze zapotrzebowania, używania, obrotu i produkcji na całym niemal świecie wyznaczone przez mniejszość dla większości. Takie podejście w załażeniu miało ograniczyć liczbę tych, którzy narkotyki – w tym marihuanę i jej przetwory używają. Jak wiemy model taki, choć powszechny w większości współczesnych państw nie zdołał jednak zapobiec rozprzestrzenianiu się tego zjawiska. Co gorsze, prohibicja, która miała chronić ludzi przed tzw. pierwotnymi następstwami zażywania narkotyków, będących pochodną ich farmakologicznych właściwości, spowodowała wystąpienie licznych problemów wtórnych. W sytuacji, kiedy niemal cały świat – choć z kwaśną miną – to jednak przyklasnął polityce prohibicji, pod wpływem dyplomatycznego szantażu USA to jeden niewielki europejski kraj wyróżnił się podejściem prawnym do tego problemu. Zapoczątkowane bowiem w 1976 roku podejście Holendrów do narkotyków, jako punkt wyjścia przyjęło stanowisko pośrednie wobec problemu narkotyków – pomiędzy całkowita wolnością i całkowitym zakazem. Uznano, jak się portem okazało nie bez racji zresztą, że substancje odurzające jako, że towarzyszą ludziom od pradziejów, zostały już zintegrowane we współczesnych społeczeństwach w tak znaczący sposób, że kontrolowane dopuszczenie tych środków stanowi nie tylko naturalny i oczywisty krok naprzód ale także obowiązek nowoczesnego państwa w trosce o zdrowie i – co najbardziej godne podkreślenia – wolności jego obywateli. Jednocześnie uznano, że hasło zerowej tolerancji rodem z USA oraz nierealna wizja społeczeństwa wolnego od narkotyków są niemożliwe do uzyskania. Takie hasła formułowane w ramach błędnego podejścia są po prostu szkodliwe.

Nie znaczy to, że holenderska polityka redukcji szkód indywidualnych i społecznych nie stosuje zakazów i sankcji karnych, których w tej materii nie można przecież zupełnie wyeliminować. Uznaje jednak w odróżnieniu od np. ustawodawstwa polskiego i innych zacofanych w tej marerii krajów, za ważniejsze dla walki z narkomanią angażowanie służb do tego odpowiednio przeznaczonych, a wiec socjalnych i służby zdrowia – nie zaś organów ścigania i represji karnej, która do leczenia się nie nadaje. Takie podejście odwraca całkowicie postrzeganie tego problemu ale... w swojej prostocie jest trudne do zrozumienia dla większości z nas. Aby go zrozumieć należy się mu nieco głębiej przyjrzeć. Otóż w holenderskim modelu walki z narkomanią represje karne związane z popytem na niektóre środki odurzające zepchnięte zostały na dalszy plan ustępując miejsca znacznie istotniejszym problemom, takim jak zapobieganie przez edukowanie, informowanie i odpowiednio skonstruowaną propagandę antynarkotykową. Porównując holenderski model walki z narkomanią do powszechnie występujących i stosowanych w innych krajach, możemy uznać go za szokujący: powierzchownie bowiem wygląda to tak, że detaliczny handel marihuaną i haszyszem jest w pewnym zakresie dopuszczalny. Jednocześnie należy jednak zaznaczyć i obalić powszechnie panujący mit jakoby Holandia była tym krajem gdzie narkotyki są legalne. Narkotyki w Holandii nie są legalne i twierdzenie inne jest nieprawdą. Prawo międzynarodowe – przede wszystkim tzw. konwencje ONZ, a nade wszystko art. 3 ust. 2 konwencji wiedeńskiej z 1988 roku , który nakazuje kryminalizację posiadania, nawet na własny użytek środków psychoaktywnych, w tym także przetworów konopi, nie pozwala na to – tak wiec legalizacja konopi czy to w Holandii czy w innym kraju, który ratyfikował wspomnianą konwencję (także Polska) byłaby niedopuszczalnym złamaniem międzynarodowego prawa.

Jak zatem możliwe jest, że w Holandii można kupić na własny użytek marihuanę czy haszysz?

Aby to zrozumieć w pełni trzeba wniknąć nieco głębiej w mechanizmy procesowe i praktyczną wykładnię holenderskiego prawa. W Holandii obowiązuje w procesie karnym tzw. zasada oportunizmu, pozwalająca uelastycznić prawo. W jej wyniku Ministerstwo Sprawiedliwości wydaje faktyczne wytyczne dla prokuratorów, ustalając hierarchicznie najważniejsze do osiągnięcia cele . Samo zażywanie marihuany i jej przetworów jest w myśl tych wytycznych na samym dole tej hierarchii. Dlatego, rzeczywisty zakres ścigania jest bardzo niewielki a dla organów ścigania jest najmniej ważny w świetle całościowej polityki walki z narkomanią. Dodatkowo, narkotyki podzielono. Nikt rozsądny, a przede wszystkim o odpowiedniej wiedzy nie może upierać się, że wszystkie środki odurzające i substancje psychoaktywne są w tak samo niebezpieczne. Nie można bowiem do jednego worka wrzucać marihuany, haszyszu, nikotyny, alkoholu, extasy, amfetaminy, kokainy, LSD, heroiny, morfiny, kodeiny, metadonu i pozostałych leków a nawet łysiczki lancetowatej czy inhalantów identycznie jak nie można tego robić z kradzieżą, gwałtem, morderstwem czy wymuszeniami i prostytucją. Holenderski wysoki priorytet ścigania obejmuje tylko najcięższe gatunkowo przestępstwa związane z narkotykami – czyli ich masową produkcję, (szczególnie narkotyków twardych) przemyt, handel hurtowy na wielką skalę i uznaje takie czyny jako przestępstwa, które są najbardziej szkodliwe... jednocześnie nie uznając za priorytet polowania Policji na zwykłych konsumentów konopi, którzy są relatywnie nieszkodliwi w porównaniu do zorganizowanych grup czerpiących gigantyczne korzyści z obrotu niedozwolonymi substancjami. Holendrzy zatem, wykorzystując tę wiedzę, podzielili substancje narkotyczne na tzw. miękkie, do których zaliczyli m.in. marihuanę i jej przetwory oraz twarde czyli wszystkie pozostałe z wyłączeniem tytoniu i alkoholu jako legalne całkowicie. Ten wydawałoby się oczywisty podział wynika z przekonania, że choć wszystkie narkotyki niosą ze sobą ryzyko, to w przypadku marihuany i jej pochodnych niebezpieczeństwa te są względnie niewielkie. Jednocześnie trafnie uznano, że alkohol i tytoń, choć generalnie bardziej niebezpieczne dla zdrowia (zgodnie z wynikami badań naukowych) wrosły w kulturę europejska zbyt głęboko by z nimi walczyć. W praktyce oznacza to, że posiadanie nieznacznej ilości marihuany bądź haszyszu w Holandii (do 30 gram) stanowi jedynie wykroczenie, co jest w zasadzie całkowicie niekaralne.

Konsumenci konopi jako niegroźni nie pozostają w obszarze zainteresowania organów ścigania, o ile posiadają wspomnianą niewielką ilość narkotyku przeznaczonego na własny użytek. Ten niski priorytet ścigania posiadania, detalicznego handlu konopiami i jej pochodnymi, ewoluując, doprowadził po czasie do zinstytucjonalizowania owej pseudo legalizacji. Lokalne władze, przy tolerancji ze strony Policji i prokuratury, wydają zezwolenia na prowadzenie specjalnych kawiarni (coffeshops), w których dopuszczalna jest detaliczna sprzedaż marihuany i jej pochodnych pod kontrolą. Oczywiście aby taka działalność mogła mieć miejsce, trzeba dodatkowo spełnić szereg wymogów i zastosować się do ograniczeń, dzięki którym bez zakłóceń dla porządku publicznego funkcjonuje ona przynosząc zyski dla budżetu państwa, które można przeznaczać do realizacji o wiele skuteczniejszych metod walki z narkomanią – tzw. polityki redukcji szkód, nie zaś nieskutecznego ścigania drobnych posiadaczy. Dzięki takiemu podejściu w Holandii, można legalnie wejść w posiadanie konopi w celu rekreacyjnego odurzania się. Decyzja o pozornej legalizacji marihuany, choć nadal wywołuje dyskusje co do słuszności i dla wielu jej przeciwników stanowi niedopuszczalny błąd – to jednak z punktu widzenia jej efektywności okazała się po ponad 30 latach niezwykle trafną, co tylko potwierdza jej słuszność. Państwo zamiast bowiem finansować bezsensowne działania Policji, prokuratur i sądów, pieniądze podatników wykorzystuje znaczenie efektywniej w ramach profilaktyki, leczenia chorych i ich ewentualnej społecznej readaptacji. Oddzielenie narkotyków twardych od miękkich, zaowocowało także zahamowaniem wzrostu liczby użytkowników narkotyków twardych – co potwierdziły badania statystyczne – zaprzeczając wykrzykiwanej przez przeciwników takiej polityki teorii przechodzenia z narkotyków miękkich na twarde (tzw. teorii eskalacji). Holandia stanowiła do niedawna wyjątek w Europie, gdzie podobnie jak w Ameryce, od lat obserwujemy dynamiczny rozwój narkomanii mimo restrykcyjnej polityki prohibicji i coraz większych nakładów na ściganie konsumentów środków odurzających.

Korzyści związane z takiego podejścia do konopi są jednak dużo większe społecznie i ekonomicznie niż można by na pierwszy rzut oka przypuszczać. Narkomania przestała być bowiem tam tabu, co zaowocowało przede wszystkim zaprzestaniem spychania na margines wszystkich uzależnionych, tak jak odbywa się to np. u nas. Dzięki temu podniosła się znacznie świadomość społeczna w zakresie środków odurzających, ich niebezpieczeństw i leczenie... czego całkowicie brak w naszym kraju. Takie podjecie istotnie ograniczyło również działalność zorganizowanych grup przestępczych czerpiących zyski z działalności narkotykowej hamując tym samym rozwój narkotykowego podziemia. Doprowadziło do w naturalny sposób do zwiększonej kontroli nad światem uzależnionych ułatwiając dotarcie do najbardziej potrzebujących pomocy. Nie trzeba dodawać, że eliminacja działań mafii, pociągnęła za sobą minimalizacje wszystkich dodatkowych przestępstw towarzyszącym aktywności mafijnej. Wbrew przewidywaniom sceptyków, nie zanotowano wzrostu liczby użytkowników narkotyków a konsumpcja środków miękkich, od lat utrzymuje się na podobnym poziomie. Efektem takiego podejścia jest także ograniczenie liczby użytkowników najniebezpieczniejszych opiatów oraz najniższa w Europie śmiertelność heroinistów. Holenderska pozorna wolność narkotykowa stanowi uznanie szeroko rozumianego humanizmu, w którego centrum stoi człowiek co winno być naturalnym podejściem w tzw. demokratycznych państwach szczycących się rzekomą wolnością jednostki. Poza tym ma ona swój wymiar pragmatyczny i ekonomiczny: Holendrzy, najwcześniej spośród Europejczyków uznali, że takie działanie jest po prostu bardziej opłacalne: Oszacowano, że rynek marihuany wart jest w Holandii ok. 5 mld EUR rocznie. W kraju tym sprzedaż miękkich narkotyków jest opodatkowana a same narkotyki są kontrolowane pod kątem jakości – identycznie jak jest to u nas w wypadku alkoholu. Przynosi to zyski a nie straty. Za eksperymentem Holenderskim podążają kolejne państwa (np. Belgia) zdając sobie sprawę z faktu, że współcześnie na pytanie czy powinniśmy zalegalizować miękkie narkotyki odpowiada się... nie czy... ale kiedy.

Oceń treść:

Average: 7.8 (5 votes)

Komentarze

CanabElwis (niezweryfikowany)
No i taka polityka mi się podoba! To jest to... żeby ludzie zaczęli myśleć bardziej racjonalnie i zainteresowali się humanizmem. Nie jesteśmy zwierzętami by zamykać nas w klatkach, jeśli jestem uzależniony to chyba powinienem się leczyć, a nie gnić w pierdlu. Polskie władze sux! :/:/:/
Anonim (niezweryfikowany)
polska lize dupe usa, wiec u nas nigdy tak nie bedzie.. niedlugo beda scinac za lufe jarania.
pill (niezweryfikowany)
Zajebisty artykuł !!!
Jebac polske (niezweryfikowany)
Kurwa, czy nie moze znalesc sie jakis super pro haker ktory wpierdoli ten artykuł do kompów w całym sejmie a najlepiej do wszystkich parlamentów świata!!! nie no moze holendie zostawmy :)
Staszek27 (niezweryfikowany)
Czy Ty naprawdę myślisz, że ONI tego nie wiedzą?
monika (niezweryfikowany)
nie jestem uzytkowniczka marihuany od kilku lat juz (palilam baardzo duzo i bardzo czesto, obecnie wole stymulanty) ale jestem jak najbardziej za tym aby weed byl legalny, bo obecna ustawa to walka z wiatrakami i to dosc kosztowna.. peace.....
Anonim (niezweryfikowany)
Wiecie co jest najgorsze, że politycy to wiedza, nie bądźmy naiwni bo nie sa az tak ciemni ale nie podejma zadnych kroków w kierunku depenalizacji bo boja sie wyborców, bo tylko wyborcy moga pozbawic ich kasy, władzy, i wpływów
Anonim (niezweryfikowany)
wspaniały artykuł! Zarówno pod względem stylistycznym, formalnym jak i merytorycznym rewelacja
Anonim (niezweryfikowany)
Nie zgadzam się z podstawowymi tezami artykułu. Podkreślić należy iż powoływanie się na HOLANDIĘ jako na wzór do naśladowania jest śmieszne. Zarówno w stanach europie jak i Holandia obowiązuje to samo podejście do człowieka jako bezmyślnej istoty, zwierzęcia którym rząd powinien się opiekować. Ludzie przejrzyjcie na oczy zakaz posiadania/handlu daną substancją odurzającą jest czysto LEWACKI !. Gloryfikowanie Holandii za to że 30 !! gram jest legalne jest ŚMIESZNE to co 45 to już przestępstwo ? a co z użytkownikami DMT,MDMA i innych pochodnych ?. Czemu muszę mieć zezwolenie żeby sprzedawać roślinę wyhodowaną na własnym parapecie w oficynie mojego własnego domu ?> Najbardziej rozśmieszyło mnie to stwierdzenie : "Oczywiście aby taka działalność mogła mieć miejsce, trzeba dodatkowo spełnić szereg wymogów i zastosować się do ograniczeń, dzięki którym bez zakłóceń dla porządku publicznego funkcjonuje ona przynosząc zyski dla budżetu państwa, które można przeznaczać do realizacji o wiele skuteczniejszych metod walki z narkomanią – tzw. polityki redukcji szkód, nie zaś nieskutecznego ścigania drobnych posiadaczy." szereg wymogów i zastosować się do ograniczeń, dzięki którym bez zakłóceń dla porządku publicznego funkcjonuje ona przynosząc zyski dla budżetu państwa [SIC !!!!] Chcecie żeby państwo rozkazywało wam co możecie hodować w jakich warunkach, porcjach możecie to sprzedawać a na koniec nałożyło na to podatek ?????. Wychwalanie takiego sytemu to absurd ! JESTEŚ WOLNYM CZŁOWIEKIEM TO ĆPASZ JEŹDZISZ NA DACHU SAMOCHODU WSPINASZ SIĘ BEZ ZABEZPIECZENIA ITD... ROBISZ TO W GRANICACH CUDZEJ WOLNOŚĆ KTÓRYCH NIE MOŻESZ PRZEKROCZYĆ. Śmieszy mnie podejście roszczeniowe że państwo powinno się nami zaopiekować, leczyć bo przecież chcemy ćpać. CHCESZ ĆPAĆ TO ĆPASZ JEDNAKŻE TO TY PONOSISZ TEGO KONSEKWENCJĘ TYLKO TAKIE PODEJŚCIE POZWOLI WYRZUCIĆ TE TROCKISTOWSKIE PAŃSTWA Z NASZEGO WŁASNEGO ŻYCIA.
Staszek27 (niezweryfikowany)
Dlaczego państwo miałoby o nas nie dbać? Państwo „daje”: - zasiłki, - pomoc powodzianom czy ofiarom wypadku autobusu, więc i bierze.
Anonim (niezweryfikowany)
Nie zgadzam się z podstawowymi tezami artykułu. Podkreślić należy iż powoływanie się na HOLANDIĘ jako na wzór do naśladowania jest śmieszne. Zarówno w stanach europie jak i Holandia obowiązuje to samo podejście do człowieka jako bezmyślnej istoty, zwierzęcia którym rząd powinien się opiekować. Ludzie przejrzyjcie na oczy zakaz posiadania/handlu daną substancją odurzającą jest czysto LEWACKI !. Gloryfikowanie Holandii za to że 30 !! gram jest legalne jest ŚMIESZNE to co 45 to już przestępstwo ? a co z użytkownikami DMT,MDMA i innych pochodnych ?. Czemu muszę mieć zezwolenie żeby sprzedawać roślinę wyhodowaną na własnym parapecie w oficynie mojego własnego domu ?> Najbardziej rozśmieszyło mnie to stwierdzenie : "Oczywiście aby taka działalność mogła mieć miejsce, trzeba dodatkowo spełnić szereg wymogów i zastosować się do ograniczeń, dzięki którym bez zakłóceń dla porządku publicznego funkcjonuje ona przynosząc zyski dla budżetu państwa, które można przeznaczać do realizacji o wiele skuteczniejszych metod walki z narkomanią – tzw. polityki redukcji szkód, nie zaś nieskutecznego ścigania drobnych posiadaczy." szereg wymogów i zastosować się do ograniczeń, dzięki którym bez zakłóceń dla porządku publicznego funkcjonuje ona przynosząc zyski dla budżetu państwa [SIC !!!!] Chcecie żeby państwo rozkazywało wam co możecie hodować w jakich warunkach, porcjach możecie to sprzedawać a na koniec nałożyło na to podatek ?????. Wychwalanie takiego sytemu to absurd ! JESTEŚ WOLNYM CZŁOWIEKIEM TO ĆPASZ JEŹDZISZ NA DACHU SAMOCHODU WSPINASZ SIĘ BEZ ZABEZPIECZENIA ITD... ROBISZ TO W GRANICACH CUDZEJ WOLNOŚĆ KTÓRYCH NIE MOŻESZ PRZEKROCZYĆ. Śmieszy mnie podejście roszczeniowe że państwo powinno się nami zaopiekować, leczyć bo przecież chcemy ćpać. CHCESZ ĆPAĆ TO ĆPASZ JEDNAKŻE TO TY PONOSISZ TEGO KONSEKWENCJĘ TYLKO TAKIE PODEJŚCIE POZWOLI WYRZUCIĆ TE TROCKISTOWSKIE PAŃSTWA Z NASZEGO WŁASNEGO ŻYCIA.
rejestr (niezweryfikowany)
ale głupi tY jesteś. Wolisz żyć w kraju w ktorym czlowiek ma zakaz podtarcia sobie tylka swoją wlasną ręką? uwazaj bo moze to zaszkodzic panstwu! dobrze ze za kilka dni wyruszam do niderlandow bede mial swiadomosc ze nie otaczają mnie ludzie tak zacofani, ślepi i głusi na prawdę jak tY!
trójnitrotoluen (niezweryfikowany)
[quote] Nie zgadzam się z Anonim (niezweryfikowana), 17. Wrzesień 2008 - 0:58 Nie zgadzam się z podstawowymi tezami artykułu. Podkreślić należy iż powoływanie się na HOLANDIĘ jako na wzór do naśladowania jest śmieszne. Zarówno w stanach europie jak i Holandia obowiązuje to samo podejście do człowieka jako bezmyślnej istoty, zwierzęcia którym rząd powinien się opiekować. Ludzie przejrzyjcie na oczy zakaz posiadania/handlu daną substancją odurzającą jest czysto LEWACKI !. Gloryfikowanie Holandii za to że 30 !! gram jest legalne jest ŚMIESZNE to co 45 to już przestępstwo ? a co z użytkownikami DMT,MDMA i innych pochodnych ?. Czemu muszę mieć zezwolenie żeby sprzedawać roślinę wyhodowaną na własnym parapecie w oficynie mojego własnego domu ?> Najbardziej rozśmieszyło mnie to stwierdzenie : "Oczywiście aby taka działalność mogła mieć miejsce, trzeba dodatkowo spełnić szereg wymogów i zastosować się do ograniczeń, dzięki którym bez zakłóceń dla porządku publicznego funkcjonuje ona przynosząc zyski dla budżetu państwa, które można przeznaczać do realizacji o wiele skuteczniejszych metod walki z narkomanią – tzw. polityki redukcji szkód, nie zaś nieskutecznego ścigania drobnych posiadaczy." szereg wymogów i zastosować się do ograniczeń, dzięki którym bez zakłóceń dla porządku publicznego funkcjonuje ona przynosząc zyski dla budżetu państwa [SIC !!!!] Chcecie żeby państwo rozkazywało wam co możecie hodować w jakich warunkach, porcjach możecie to sprzedawać a na koniec nałożyło na to podatek ?????. Wychwalanie takiego sytemu to absurd ! JESTEŚ WOLNYM CZŁOWIEKIEM TO ĆPASZ JEŹDZISZ NA DACHU SAMOCHODU WSPINASZ SIĘ BEZ ZABEZPIECZENIA ITD... ROBISZ TO W GRANICACH CUDZEJ WOLNOŚĆ KTÓRYCH NIE MOŻESZ PRZEKROCZYĆ. Śmieszy mnie podejście roszczeniowe że państwo powinno się nami zaopiekować, leczyć bo przecież chcemy ćpać. CHCESZ ĆPAĆ TO ĆPASZ JEDNAKŻE TO TY PONOSISZ TEGO KONSEKWENCJĘ TYLKO TAKIE PODEJŚCIE POZWOLI WYRZUCIĆ TE TROCKISTOWSKIE PAŃSTWA Z NASZEGO WŁASNEGO ŻYCIA. [/quote] Mam kilka uwag do twojej wypowiedzi Panie Anonimie. Otóż po pierwsze, nie chodzi o opiekę nad ludźmi jako bezmyślnymi istotami, ale o przeciwdziałanie nielegalnemu handlowi oficjalnie zalegalizowanych narkotyków przez "bandytów" którzy chcą się dorobić na innych nie patrząc na ich zdrowie i życie. Mówię tu o domieszkowaniu lżejszych narkotyków - ciężkimi, lub innymi substancjami chemicznymi, które mogłyby powodować nieprzewidywalne skutki ich użycia. Po drugie piszesz troszkę jak były, albo aktywny dealer bo obawiasz się że ktoś zabroni Ci sprzedaży roślin własnej hodowli. Otóż dlatego właśnie, żebyś nie mógł dodać tam czegokolwiek co obniży lub zmieni wartość chemiczną takiego wyrobu. Dla siebie nie musisz wysiewać całego poletka marihuany, ani nosić w kieszeni jej 45-ciu gramów, nie jesteś wtedy dealerem tylko drobnym posiadaczem i nikt Cię za to nie będzie ścigał. Po trzecie nikt nie gloryfikuje Holandii, po prostu jest tu ona najlepszym przykładem. Po czwarte znów słyszę aktywnego dealera [quote] Chcecie żeby państwo rozkazywało wam co możecie hodować w jakich warunkach, porcjach możecie to sprzedawać a na koniec nałożyło na to podatek ?????. [/quote] otóż tak szanowny Panie, jeśli chcesz sprzedawać narkotyk który już został zalegalizowany, musi to być usankcjonowane i musisz trzymać się ustalonych reguł. Dla zdrowia wszystkich którym to oferujesz. Mylisz pojęcie własnego użytku z handlem. Po piąte, tu masz rację [quote] JESTEŚ WOLNYM CZŁOWIEKIEM TO ĆPASZ JEŹDZISZ NA DACHU SAMOCHODU WSPINASZ SIĘ BEZ ZABEZPIECZENIA ITD... ROBISZ TO W GRANICACH CUDZEJ WOLNOŚĆ KTÓRYCH NIE MOŻESZ PRZEKROCZYĆ. [/quote] z tym że nie w granicach cudzej wolności, tylko W GRANICACH WŁASNEJ WOLNOŚCI - pod warunkiem że nie zagrażasz innym ludziom. [quote] Śmieszy mnie podejście roszczeniowe że państwo powinno się nami zaopiekować, leczyć bo przecież chcemy ćpać. CHCESZ ĆPAĆ TO ĆPASZ JEDNAKŻE TO TY PONOSISZ TEGO KONSEKWENCJĘ TYLKO TAKIE PODEJŚCIE POZWOLI WYRZUCIĆ TE TROCKISTOWSKIE PAŃSTWA Z NASZEGO WŁASNEGO ŻYCIA [/quote] To po szóste, nikt nie rości sobie prawa do opiekowania się Tobą na siłę, możesz dostać propozycję pomocy i nikt na siłę nie weźmie Cię na leczenie, tak jest teraz i będzie zawsze, przynajmniej na tyle jeszcze wolności mamy. Po siódme Trocki nie żyje. Po ósme przepraszam za te wyliczanki, zdublowane cytaty i zachęcam do przeczytania artykułu "Manifest Królowej Silvii" oraz komentarzy pod nim. Proszę także o wszelkie uwagi i pomysły, ewentualnie nieformalne głosy poparcia dla inicjatywy "ZALEGALIZOWANIA MIĘKKICH NARKOTYKÓW" w Polsce - na maila: legalnie.popieram@o2.pl P.S. Pozdrawiam wszystkich palaczy ziółka. Artykuł pierwsza klasa.
AnonimO (niezweryfikowany)
Bo kurwa w Polsce zadzi mafia "ONI" dobrze wiedza, ze jak by by byla legalizacja za jakis czas by bylo lepiej w polsce i w ogole ... ale KTOS im na to nie pozwoli by zalegalizowac...
graffi (niezweryfikowany)
Trzebabybylo teraz ta sprawde z weedem ruszyc bo teraz usa nic by nie powiedzialy przeciez chyba chca miec tarcze antyrakietowa :D
Anonim (niezweryfikowany)
[quote=graffi]Trzebabybylo teraz ta sprawde z weedem ruszyc bo teraz usa nic by nie powiedzialy przeciez chyba chca miec tarcze antyrakietowa :D[/quote] kretyn
Anonim (niezweryfikowany)
ignorant
S3Mi (niezweryfikowany)
Rotfl, ty myślisz że Polska miała coś do gadania apropo tarczy? Odpowiedni ludzie zadecydowali i polskie pionki w rządzie szczekają jak należy. Jedyne nad czym dyskutowali na tych wszystkich spotkaniach to jak WEPCHNĄĆ tą tarczę społeczeństwu. Tak się rozmawia na wysokim szczeblu, nie ma "za i przeciw" jak to lansują, jest "słuchaj ma być tak i zastanów się lepiej jak to zrobisz".
CanabElwis (niezweryfikowany)
Po co wzorować się na amerykańskim modelu walki z narkotykami, skoro jest to tak odległy kontynent, na dodatek słabnący. Dlaczego tak liżą dupy usa, skoro mamy bliższych sąsiadów. Skoro ameryka jest taka groźna i przestanie ingerować w pomoc gospodarczą jakiegoś państwa tylko przez MJ, to ciekawe czy byłby w stanie przeciwstawić się całej EUROPIE! A polscy politycy nie są w niczym szczególnie wyjątkowi. Nic ciekawego nie robią i tylko się ośmieszają. W zasadzie to mają tą robotę by się po opierdalać i nikt im za to nic nie zrobi, bo są na najwyższym szczeblu :P Pierdole polskie rządy, jakiekolwiek rządy. Przydałaby się jakaś wolna społeczność, komuna coś a la danwa christiana :D
Feilb (niezweryfikowany)
No ta. Polska[ jak i inne państwa ]chcą nas jak najbardziej ograniczyć, bo myślą, że to coś da. Tak na prawdę jest tylko gorzej. No cóż... Może tym pojebanym politykom kiedyś otworzą się oczy i cos z tym bałaganem zrobią ; )) peace!
trójnitrotoluen (niezweryfikowany)
Proszę o pomoc wszystkich mających odrobinę wolnego czasu, który mogliby poświęcić na przygotowanie lub pomoc w przygotowaniu serwisu internetowego z czatem. Na którym moglibyśmy merytorycznie podyskutować na temat miękkich narkotyków i ogólnie narkotyków, oraz ich legalizacji w Polsce. Proszę także o wszelkie uwagi i pomysły, ewentualnie nieformalne głosy poparcia dla inicjatywy "ZALEGALIZOWANIA MIĘKKICH NARKOTYKÓW" w Polsce - na maila: legalnie.popieram@o2.pl P.S. Pozdrawiam wszystkich palaczy ziółka :)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Całkiem dobre nastawienie, jedynym niesprzyjającym czynnikiem była niska temperatura i brak miejsc do siedzenia.

                                                           POCZĄTEK ZACNEJ OPOWIEŚCI

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Nastawienie bardzo pozytywne z jedocześnie ogromnym stresem przed nieznanym. 2 tygodnie całkowitej trzeźwości przez wzięciem. Trip w pięknym miejscu na wzgórzu w lesie. Towarzyszyła mi moja dziewczyna, która nie miała żadnych doświadczeń z lsd. Substancje tą brałem by zmienić coś w swoim życiu i poznać to piękno, o którym wszyscy piszą.

Do Lsd przygotowywałem się bardzo długo i poważnie. Przeczytałem wiele artykułów, poznałem wiele historii i możliwości wynikających z zażycia substancji. Jestem osobą, która bardzo rozważnie i odpowiedzialnie sięga po nowe używki więc łączny czas przygotowań zajął mi około 2 miesięcy (nabycie wiedzy, zdobycie czystego lsd oraz zaplanowanie samego tripa). Zacznę może od tego dlaczego w ogóle sięgnąłem po tą mistyczną używkę. Nie zagłębiając się w historie mojego życia powiem jedynie tyle, że bardzo się zmarnowałem.

  • Grzyby halucynogenne

Czas: Jesień 2004.

Miejsce: Kraków.

Ilość: 40 naprawdę małych "krasnalskich czapek".

  • Amfetamina
  • Pierwszy raz

Chęć spróbowania czegoś nowego.

Wyglądało to na zwykły dzień bez wielkich wrażeń. Kolega napisał czy się spotkamy, był to luźny dzień, nie miałam żadnych planów więc czemu by nie. Koło jakiejś 19 wyszłam z domu, na spokojnie zdążyłam się pomalować, ubrać itp. Jeździliśmy autem jak zawsze A potem wylądowaliśmy u niego jak zawsze i chillowalismy przy muzyczce. Siedzimy z dobrą godzinę aż on pyta czy mogą wpaść jego znajomi  i posiedzimy razem,  nie miałam nic przeciwko, pojechaliśmy po nich (2 kolegów i kolezanka).