Domyślam się że tytuł mógł skusić i z góry mówię że to nie clickbait. Jeżeli zawartość THC w roślinie nie przekracza 0.2%, to możemy sobie z nią robić co chcemy. Od pewnego czasu tego typu produkty stają się coraz to bardziej popularne i obok ciasteczek, kremów, lizaków itd, na rynku ukazały się nawet susze, które można palić. Ale skoro nie ma THC, to pewnie nic nie da, prawda? Otóż nic bardziej mylnego.
Medyczna marihuana legalna tylko na papierze?
"Pacjenci pokazywali receptę, a policjanci nie wiedzieli, że coś takiego istnieje"
Kategorie
Źródło
Odsłony
130Rządzący dali Polakom legalną medyczną marihuanę, ale za ustawą nie nadąża prawo i wiedza policjantów - przekonywał w TOK FM Andrzej Dołecki. - Pozostałe kraje dopracowały to aktami wykonawczyni, rozporządzeniami, szkoleniami. W Polsce ustawa funkcjonuje grubo ponad trzy lata, a dopiero w grudniu zeszłego roku komendant główny poinformował podległe mu piony, że coś takiego jest w aptekach - mówił prezes Wolnych Konopi.
Jak wygląda sytuacja prawna osób stosujących marihuanę medyczną? Sprawa ta w ostatnich dniach wzbudza kontrowersje w związku z aferą wokół aktora Antoniego Królikowskiego. 34-latek w sobotę 18 lutego został zatrzymany przez policję na warszawskiej Woli. - Narkotest wykazał, że znajduje się pod wpływem środków odurzających - poinformowała stołeczna policja.
Sam Królikowski oświadczył, że dzień przed zatrzymaniem zastosował marihuanę medyczną, która łagodzi objawy stwardnienia rozsianego. Aktor poinformował opinię publiczną o swojej diagnozie w kwietniu zeszłego roku.
Andrzej Dołecki, prezes Wolnych Konopi, który przygląda się przypadkowi Antoniego Królikowskiego od początku, stanął w obronie aktora. - Narkotest wykazał obecność metabolitów konopi, czyli substancji, które powstają po rozpadzie danego związku. Ślad metabolitów może utrzymywać się dwa lub dwa i pół tygodnia. Gdyby porównać to z alkoholem, to załóżmy, że pijemy w sylwestra, a 10 stycznia jesteśmy zatrzymani przez policję, która stwierdza metabolity alkoholu w naszym organizmie i na podstawie tego rozpoczyna się cała uciążliwa procedura - tłumaczył ekspert w rozmowie z Karoliną Głowacką.
Gość weekendowej audycji zwrócił uwagę, że narkotesty używane przez polską policję są dużo mniej zaawansowane od tych stosowanych na Zachodzie. Powołał się też na niemieckie badania, z których wynika, że dla użytkowników medycznej marihuany wpływ substancji na motorykę jest liczony w kilku godzinach. - Użytkownik od dwóch do czterech godzin po użyciu jest w stanie prowadzić pojazd, a użyta substancja nie zaburza jego czynności psychomotorycznych. W Polsce często mamy bardzo duże pole do nadinterpretacji tej sytuacji przez policję. Takie testy mogłyby być inaczej skonstruowane i o to apelujemy od dłuższego czasu - mówił Andrzej Dołecki.
"Dali produkt, ale nie powiedzieli społeczeństwu nic na ten temat"
W Polsce medyczna marihuana jest legalna od 1 listopada 2017 roku, a kupić można ją w naszym kraju na receptę od 17 stycznia 2019 roku. Jak poinformował prezes Wolnych Konopi, szacuje się, że nad Wisłą z takiej formy leczenia korzysta 100 tys. osób.
Mimo to, jak wskazał gość TOK FM, poziom wiedzy policji na ten temat pozostawia wiele do życzenia. - Wprowadzenie konopi medycznych do aptek nie pociągnęło za sobą kwestii edukacyjnej. Pozostałe kraje, w których została zalegalizowana medyczna marihuana, dopracowały to ustawowo, aktami wykonawczyni, rozporządzeniami, szkoleniami. W Polsce ustawa funkcjonuje grubo ponad trzy lata, a dopiero w grudniu zeszłego roku komendant główny policji poinformował podległe mu piony, że coś takiego jest w aptekach. Policjanci zatrzymywali pacjentów, aresztowali ich ze względu na to, że znaleziono przy nich marihuanę. Pacjenci pokazywali oryginalne apteczne opakowanie, receptę, zaświadczenie od lekarza. A policjanci nie wiedzieli, że istnieje coś takiego - argumentował Andrzej Dołecki.
Z lekarzami i farmaceutami nie jest lepiej. - Współorganizujemy różne szkolenia i sympozja dla lekarzy, staramy się dotrzeć z wiedzą do tego środowiska. Z naszych wewnętrznych badań oraz badań firm, które zajmują się dystrybuowaniem suszu konopnego w Polsce, wynika, że taką wiedzę ma 1 proc. lekarzy. (Rządzący - red.) dali nam produkt, ale nie powiedzieli społeczeństwu, władzom, nikomu nic na ten temat - mówił Andrzej Dołecki w rozmowie w TOK FM.