Wtarli noworodkowi w dziąsła silne leki. Chcieli ukryć, że jest uzależniony

Para z Utah podała nowo narodzonej córce silne leki przeciwbólowe, aby ukryć fakt, że dziecko urodziło się uzależnione od narkotyków. Rodzice usłyszeli zarzuty dystrybucji heroiny i metamfetaminy oraz zagrożenia zdrowia i życia dziecka.

Para z Utah podała nowo narodzonej córce silne leki przeciwbólowe, aby ukryć fakt, że dziecko urodziło się uzależnione od narkotyków. Rodzice usłyszeli zarzuty dystrybucji heroiny i metamfetaminy oraz zagrożenia zdrowia i życia dziecka.

Colby Glen Wilde i Lacey Dawn Christenson z Elk Ridge podali córeczce silny lek stosowany w leczeniu bólu i uzależnień w dniu jej narodzin, jeszcze w szpitalu. Gdy z pokoju wyszedł personel medyczny, rodzice zmiażdżyli pigułki i włożyli dziecku do ust, wcierając proszek w dziąsła.

Śledczy ustalili, że Christenson w czasie ciąży używała heroiny i leków przeciwbólowych na receptę, co doprowadziło do uzależnienia dziecka od narkotyków.

Policja przyznaje, że to typowa taktyka uzależnionych matek. W ten sposób ukrywają uzależnienie dziecka.

Pozostałe dzieci pary, 2-, 4- i 8-letnie zostały zabrane z domu. Wraz z trzymiesięczną dziewczynką trafiły na badania, gdzie przeszły testy na obecność narkotyków. Badano włosy, gdzie substancje utrzymują się dłużej.

– Funkcjonariusze znaleźli rożne przedmioty służące do podawania narkotyków w różnych częściach domu, także w pobliżu posłań dzieci – stwierdził sierżant Spencer Cannon z biura szeryfa w Utah.

Najstarsze z dzieci – zgodnie z wynikami testów – było czyste. W organizmach młodszych dzieci znaleziono metamfetaminę, u najmłodszego także heroinę i morfinę. Ostatnia substancja to wynik podawania morfiny matce dziecka podczas porodu.

Policja podejrzewa, że dzieci nie otrzymały narkotyków bezpośrednio od rodziców, jak najmłodsze, ale „z drugiej ręki”. Przebywali w pobliżu rodziców, gdy ci się odurzali.

Oceń treść:

Average: 5.3 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina
  • Pozytywne przeżycie

Nastawiony byłem pozytywnie, okoliczności były proste - stwierdziłem, że raz na miesiąc mogę czegoś spróbować, a po ostatniej benzie w tej samej dawce nie zapisałem trip reporta i poszedł w diabły. Poza tym - nie było to coś, co mogło by Was, czytelnicy zaskoczyć (haluny jak haluny, nic ponadto). Noc, wcześniej wypite kulturalnie dwa piwa z kolegą z pracy, w razie czego trzy kolejne do domu przyniesione. Babka śpi, Rodzice w pracy.

23:30 pobrałem 2g benzy z tantum rosa. coś czuję, że nie będzie to łatwa noc. ;)

Strasznie nie lubię przyjmować benzy, mam ciary nawet przez 10 minut po spozyciu. tego smaku nie zabija nawet smak fajki, zaraz otworzę browara i zobaczymy. Zgasiłem wpół dopalonego peta, raz mi się cofnęło. 23:50 T+20 

Haluny słuchowe już są. Czuję się tak jak gdybym był w pustym pomieszczeniu, szuranie kapciami nie jest normalne - powstaje tak jak gdyby echo. Z widoków... Kropki mi latają przed oczami. 

Same oczy piekły mnie przed chwilą, nie wiem czy ze zmęczenia czy z ćpania.

  • Metoksetamina
  • Tripraport

Dwuosobowy pokój w studenckim mieszkaniu, wynajmowany wraz z kolegą. Samopoczucie dobre, lekkie zmęczenie spowodowane kacem.

17.40 Rozpoczęcie. Wsypuję 78 mg po język. Słucham muzyki. Próbuję się wyciszyć.

 

  • Marihuana

Substancja: mieszanina kannabinoli ubrana w susz konopny

Set&settings: nastawienie na poważniejszą fazę, kroki artystyczne

dawkowanie:spora sztuka jakieś 0,7 g

Wiek: niepełne 19 lat

Czas trwania fazy: 1 godzina wstęp, czas całkowity: nie określony

Nigdy nie oczekiwałem, i nigdy nie uzyskiwałem takich efektów po MJ, ale można by to nazwać prawdziwym doświadczeniem psychodelicznym

  • Grzyby halucynogenne
  • Inne
  • Pierwszy raz

Ciepły letni dzień, pierwsza połowa czerwca, podróż z kolegą (D), z którym zdarzyło mi się już kiedyś wybrać na skromnego tripa na połowie kartona. Grzyby własnoręcznie wyhodowane przez D z growboxa przywiezionego z Amsterdamu. Pierwszy test owoców jego pracy jak i mój pierwszy raz z grzybami. Swobodne, bezstresowe podejście do psychodelików po niedawnych próbach z LSD. Nastawienie na wrażenia podobne do kwasu, ale krótsze. Spacer po lasach niedaleko domu D.

 

Wstęp: Podobnie jak wszystkie poprzednie moje raporty, TR pisany po upływie dłuższego czasu. W tym wypadku jest to 2,5 roku. Podawane czasy nie są więc dokładne. Podróż była raczej krótka. Rozmów też nie prowadziliśmy zbyt wiele. Zdarzyło się jednak kilka niecodziennych rzeczy, których nie było mi dane doświadczyć na kwasie. Raport nie będzie więc taki znów najkrótszy.

randomness